Co oznacza L w Samuelu L Jacksonie?

Najlepsza odpowiedź

Screen Actors Guild ma zasadę, że nie można przypisać dwóch aktorów z członkostwem w gildii pod tą samą nazwą . Powodem jest to, że aktor nie może kraść części od innego aktora po prostu mając to samo imię. Jednym ze sposobów obejścia tego problemu jest przypisanie mu drugiego imienia lub inicjału drugiego imienia, dlatego mamy imiona takie jak Philip Seymour Hoffman, Michael J. Fox czy Samuel L. Jackson. W przypadku Samuela L. Jacksona prawdopodobnie musiał odróżnić się od aktora charakterystycznego z lat 60. o nazwisku Sammy Jackson . Ponieważ Sammy Jackson nadal pracował w telewizji i małe fragmenty filmowe w latach 80. i na początku 90., jest wysoce prawdopodobne, że Samuel L. Jackson musiał podkreślić swój środkowy inicjał, aby się wyróżnić.

W przypadku Samuela L. Jacksona „L” pochodzi od jego rzeczywistego drugiego imienia, Leroy, ale niektórzy aktorzy wybierają całkowicie przypadkowe inicjały środkowe. Przykładem jest Michael J. Fox , który musiał odróżniać się od aktora Michael Fox . Prawdziwe drugie imię Michaela J. Foxa to Andrew , ale pomyślał, że „Michael A. Fox” zaszkodzi jego zdolności do znalezienia pracy, co skłoniło go do wybrania litery „J” jako losowego inicjału środkowego.

Odpowiedź

Moje pytanie jest i pozostaje: Jakiemu szkodliwemu problemowi zapobiega? Nie wyimaginowany. Nie ten, o którym myśli, że jest problemem. Wszyscy myślimy o różnych rzeczach. Myślenie, że istnieje problem, nie ma znaczenia. Omawiamy PRAWDZIWE problemy, które możemy sprawdzić i zweryfikować. Dlaczego część dotycząca walidacji jest ważna?

Bez specjalnego błagania o istnienie reguły znikąd („Jackson ma rację, bo czarny” lub bardziej poetyckie przeróbki tego samego), pozostajemy z rzeczywistością że każde stwierdzenie prawdy lub wymyślenia reguły moralnej musi być uzasadnione przez przyczynową ścieżkę dowodów, które możemy zbadać. Tylko dlatego, że sławna osoba uważa, że ​​coś powinno być prawdą, nie oznacza, że ​​musimy akceptować jego bezmyślne meandry. W przeciwnym razie, będąc nie-hipokrytami, wszyscy będą robić to samo. A może tylko czarnoskórzy aktorzy mogą to zrobić? A może jeszcze lepiej, czy tylko pan Jackson?

Odnosząc się konkretnie do jego wypowiedzi: Kto jest ranny? Jaką krzywdę doznali? Jak bardzo są zranieni?

Uwaga dodatkowa: Trochę ironiczne wypowiedzi człowieka, którego najważniejszą rolą jest biała postać z komiksu i upośledzona (czekaj, czy Jackson jest sparaliżowany?) supervillain. https://www.rogerebert.com/features/disabled-roles-disabled-performers https://www.washingtonpost.com/news/arts-and-entertainment/wp/2016/07/16/almost-all-disabled-tv-characters-are-played-by-able-bodied-actors-can-we-fix-that/ https://www.urevolution.com/should-non-disabled-actors-play-disabled-characters/ Gdybyśmy mieli zbadać wszystkie role odgrywane przez Jacksona, założę się możemy dowiedzieć się, jak tożsamość tej postaci została przesunięta z pierwotnej formy, aby dostosować się do jego niezmiennych cech lub gdzie musiał się zmienić, aby ją dopasować. Wystarczy pomyśleć o biednym czarnym aktorze z wadą wymowy, który powinien zostać obsadzony w roli Valentina w „Kingsmenach”. A może w grę wchodzi prosta ekonomia? Nieee. To musi być rasizm systemowy.

To, że kochamy aktora, nie oznacza, że ​​zawsze ma on rację. Tylko dlatego, że czarny aktor komentuje czarne relacje, nie oznacza, że ​​ ma rację. Nowym modelem myślenia dla wielu postępowców było podniesienie świętego charakteru odkładania się na grupę X, jeśli chodzi o komentarze do tej grupy… ponieważ nie jest to tylko najgorsze pomysł, aby zawsze izolować ocenę moralną od granic plemiennych. To znaczy, reguła istnieje, chyba że jest to grupa dominująca. Następnie, opierając się na tej nowej (naprawdę starej, ale przerobionej z rasizmu) moralności, dominująca grupa „zawdzięcza” to grupie mniejszościowej zamknięcie się i „zejście im z drogi”. Stało się to niepodważalną świętą prawdą postępowców i jako takie stało się wygodną pałką do tłuczenia ludzi. „Jesteś rasistą, jeśli się nie zgadzasz”, to w gruncie rzeczy powszechny okrzyk takich ludzi.

Nie tylko jest to niezwykle niebezpieczna moralność (to po prostu New Revanchism 2.0 ), ale pomija również cały mechanizm, w jaki sposób określamy dobro od zła: nieustanne przesłuchanie. Każdy pomysł, każde stwierdzenie, każda oferta, każde przekonanie, każda filozofia, każda prawda, każde kłamstwo – każda pierdolona rzecz na świecie – muszą być nieustannie sprawdzane i przesłuchiwane. Żadne plemię, kohorta ani klasa tożsamości nie otrzymują specjalnego wyjątku od nieustannej krytyki. Jeśli tobie lub Jacksonowi się to nie podoba, to po prostu przyznaj, że to twój dogmat, to twoja religia i zniszczysz każdego, kto się nie zgadza z powodu „emocji”. (Czy kiedykolwiek to nas sprowadziło na manowce !?)

Kiedy twój kodeks moralny podnosi jakąś ukrytą wojnę rasową, stawiając białych przeciwko czarnym (dosłownie wbite od rasistów), możesz wtedy umieścić każdego indywidualnego świadomego agenta na stole jak szachy i wymyślić zupełnie nowy (ale starą) plemienną moralność, zgodnie z którą dobro i zło nie opiera się na tym, co robi jednostka, ale raczej na nowej salwie w starożytnym konflikcie, w którym —postrzeżenie – biali ludzie są złymi facetami, chyba że dobrowolnie decydują się na nastrowanie siebie, aby „ inni mają szansę ”. (Nie przejmujmy się faktem, że ludzie nie są istotami-ulami, że władza jest w dużej mierze osobista, a władza i bogactwo nie są sumą zerową).

Jackson nie jest bystry. Jeśli kiedykolwiek słyszałeś, jak mówił, to nie tak, że ma inteligencję na poziomie Dolpha Lundgrena, Jodie Foster czy Thandie Newton. W zasadzie jest wysoko opłacanym artystą, którego wszyscy kochamy. (I uwielbiam WSZYSTKO, co robi facet – fajnie się go ogląda, a jego głos przyciąga uwagę.) Nie jest szczególnie wnikliwym filozofem ani antropologiem. Tak więc, chociaż ważne jest, by szanować go i starać się słuchać i rozumieć jego punkt widzenia, jeśli jest twoim rozmówcą, jego życiowy sukces nie ma żadnego związku z formułą moralną, którą oferuje.

„Tylko czarny Amerykanie powinni grać czarnych Amerykanów ”, to najbardziej idiotyczna forma rasistowskiego nonsensu, jaką można wymyślić. Co konkretnie jest takiego, że aktorstwo czarnoskórych Amerykanów jest tak ważne w tej roli? Nic. Więc próbujemy udawać, że mówi coś, czym nie jest (co, jeśli powiedziałby biały Amerykanin, zakończyłoby ich karierę). Mówi ci, że jest pełen gówna. Aktorzy się pieprzą. Grają w rzeczy, którymi nie są. Jeśli zagramy w test na substytucję, to tylko rdzenni Afrykanie (z kontynentu) powinni odgrywać role w Czarnych Panterach, a tylko Brytyjczycy Czarnoskórzy powinni być Brytyjczykami. Gdzie to się kończy? Cóż, Jackson prawdopodobnie ma na to regułę, która gwarantuje, że na końcu zawsze będzie miał rację. (Hollywoodzka pycha ktoś?)

Ponieważ zasady moralne, takie jak, najlepiej można wyrazić jako beznamiętną i ogólną formułę, jaka jest tutaj formuła moralna, której powinniśmy przestrzegać? „Tylko w 100\% idealne dopasowania powinny grać postacie”? To głupie. „Cóż, tylko niektóre grupy, którym ludzie po lewej stronie przyznały punkty ucisku, aby uzyskać tego rodzaju szacunek”. Ale nie waż się zapytać: „Jak doszliśmy do tego wzoru? Jak możemy to sprawdzić? Jak można się temu sprzeciwić? ” Nie tak bardzo. (Aby to zrobić gdziekolwiek, to trzecia szyna, ponieważ… tak, tłum CRT / White Fragility ma swoją religię i niech cię przeklina za kwestionowanie jej.) Więc więc, aby to zadziałało, jak wszyscy idealiści, musimy dalej wymyślać (lub przeciągać w nieistotne) „jest” ( fakty ), aby uzasadnić „powinno” ( etyczny mandat ).

Czy Hollywood obecnie dyskryminuje czarnoskórych Amerykanów podczas występów aktorskich na korzyść brytyjskich czarnych? W takim razie? Jaki jest tego wpływ?

Czy nie powinniśmy pozwolić Australijczykom grać z Amerykanami? Koreańczycy grają Japończyków? Nigeryjczycy zagra Kanadyjczyków? Meksykanie zagrają Kolumbijczyków? Aby ograniczyć regułę do tylko czarnych Amerykanów, musimy udawać, że nie widzimy wielu faktów, wymyślać inne (bez łańcucha przyczynowego) , dodawaj emocjonalne zmienne (arbitralnie) do niektórych, aby faworyzować ich w jakiś sposób nad innymi, mieszaj „obrazę” z „uciskiem” i zapewniaj, że kolor skóry jest socjologicznym kanałem (w takiej czy innej formie) prawd moralnych.

Tak. Nie ma kurwa mowy.

EDYCJA: Mniejsza o dziwną arbitralność. David Smerdel ma rację. Gdzie to się kończy? Czy tylko czarni Alabamani powinni grać w czarnych Alabamanów? Dlaczego jeden zestaw granic politycznych ma te zasady, a inne nie? Czy czarny Kanadyjczyk może grać czarnego Amerykanina? A co z czarnym Bahamem? Jak blisko musi być czarny człowiek od Stanów Zjednoczonych – dosłownie, geograficznie – żeby właściwie odgrywać czarnego Amerykanina?

„Waaah. Whataboutism and like Sealioning. ”

Żadnego cennego dziecka. Nazywa się to metodą sokratejską. Tak właśnie robimy te myślące rzeczy. Widzisz, wyobrażamy sobie wyniki i badamy je za pomocą hipotez. Badamy te hipotetyki (zakorzenione tylko w rzeczywistości) i odpowiadamy, co by się stało w każdym scenariuszu, najlepiej jak to możliwe, aby zidentyfikować moralną spójność w różnych aspektach ludzkiego doświadczenia. Kiedy odpowiedzi na formalne pytanie moralne zgadzają się, trafiamy na dobre. Kiedy nie możemy pogodzić różnych konkluzji moralnych, mamy załamanie, że nie posuwamy się dalej, aż do momentu, w którym to pogodzimy.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *