Najlepsza odpowiedź
Nie , nie , a oto dlaczego. To nie z powodu braku świętych, którzy są naszymi patronami przed Bogiem w tej szczególnej trosce, po prostu katolicy nie wierzą w fortuny i szczęście.
Podamy dwie kwestie, aby wyjaśnić rozsądne uzasadnienie tego pytania.
Po pierwsze , dlaczego pojęcie szczęścia i fortuny jest tak obce katolikom? Przyczyna tego tkwi w naszym rozumieniu predestynacji. Predestynacja to koncepcja, zgodnie z którą Bóg wiecznie zna wszystkie wydarzenia i nakazuje je jako część swojej Boskiej opatrzności.
Tutaj teologowie Świętej Matki Kościoła uderzają w złoty środek w zrozumieniu trudnej rzeczywistości stworzonego świata. Bóg w swojej transcendentnej dobroci pragnie zarówno wolności, jak i zbawienia ludzi. Jego aktywna wola daje wszystkim ludziom środki zbawienia, a jego pobłażliwe pozwoli im swobodnie odmówić Jego łaski. W tym nie widać błędów „wybranego zamrożonego”, elity, podwójnej predestynacji, wybrania kalwinizmu, ani nieodłącznej niepotrzebnej łaski Bożej, aby człowiek mógł wykonywać dobre uczynki, jak widać w pelagianizmie.
Po drugie nie jest to podobne do tego, jak działa modlitwa do świętych patronów. Święci w swoim człowieczeństwie są naszymi przyjaciółmi. Są także najdroższymi przyjaciółmi Boga. Kochają Boga takim, jakim jest. W Etyce nikomachejskiej Arystoteles pokazuje, jak przyjaciele życzą sobie dobra. Święci posiadają dobro w całej pełni w Bogu i życzą nam, abyśmy dołączyli do nich w niebie.
Tutaj pojawia się modlitwa do świętych. Poprzez modlitwę możemy duchowo porozumiewać się ze świętymi, stając się w ten sposób ich przyjaciele. Podobnie jak każda przyjaźń, często opiera się na wspólnych zainteresowaniach. Święci w swoim ziemskim życiu robili określone rzeczy, tak jak robi to cała ludzkość. Niektórzy byli handlarzami, niektórzy byli nauczycielami, niektórzy byli prawnikami i tak dalej. Ich życie miało szczególny smak, podyktowane szczegółami tego, jak prowadzili życie chrześcijańskie.
Weźmy na przykład św. Dymfnę. Córka pogańskiego króla i jego chrześcijańskiej żony w VII wieku n.e. miała wyjątkowo ciężkie życie. Po śmierci żony zdrowie psychiczne ojca Dymphny, Damona z Oriel, szybko się pogorszyło. Ze względu na fizyczne podobieństwo do matki ojciec Dymfny szaleńczo pragnął poślubić swoją córkę. Jej szalony ojciec prześladuje ją intensywnie za dotrzymywanie ślubów czystości, które złożyła Bogu. Miała czternaście lat. Uciekła ze swojego kraju, Irlandii, wraz z wieloma towarzyszami, zakładając hospicjum dla biednych i chorych w Belgii. Jej wściekły (i wciąż szalony) ojciec w końcu wyśledził swoją córkę, tę świętą Dimfnę, i zabił ją przez ścięcie głowy w krwawej wściekłości. Teraz, ze względu na szczególne zmagania jej życia, św. Dymfna okazała szczególne zainteresowanie pewną osobą, która wciąż żyje w jej ziemskim położeniu. Uważamy ją za patronkę uciekinierów, chorych psychicznie i ofiar kazirodztwa. Święty Dymfna ze szczególną miłością przedstawia te trudne chwile w naszym imieniu, zanim Bóg błaga o Jego nieskończone łaski
Modlitwa do świętych nie jest magią i najwyraźniej nie jest kultem zmarłych. Zamiast tego jest to „ ekonomia łask ”, dzięki której ci, którzy są już bardzo blisko Boga, mogą przed Nim prosić o swoje szczególne interesy, aby wszyscy mogli być z Nim w niebie . Boski lobbing, jeśli wolisz, ale to trochę kiepskie.
Dlaczego jest to ważne? To po pierwsze oznacza, że szczęście nie ma prawie nic wspólnego z życiem chrześcijańskim. To nie jest wyłącznym uznaniem Boga, który jest wybrany z „szczęściem” zbawienia, ponieważ chce, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni. Ale nie posuwając się aż do pelagianizmu, musimy wybrać miłość do Boga i wykonywać Jego dzieło z pomocą Jego łaski, jeśli mamy nadzieję żyć z Nim w raju i nie odrzucać Jego towarzystwa na zawsze.
Modlitwa do święci to łatwa droga. Jeśli mamy odrzucić pelagianizm, musimy otrzymać łaskę Boga, aby Go zaakceptować. Jeśli nie otrzymamy łaski Bożej (takiej jak szczególnie wprowadzenie do rodziny Kościoła przez chrzest), człowiekowi będącemu w grzechu pierworodnym jest znacznie trudniej wybrać samego Boga. Bo:
„Wszyscy pobłądziliśmy jak owce, każdy zboczył na swoją drogę, a Pan zwalił na niego winy nas wszystkich”. Izajasza 53: 6
Święci są naszymi przyjaciółmi na wewnątrz. Święci widzą nasze kłopoty i współczują nam. Jeśli zostaniemy przyjaciółmi świętych i poprosimy ich o to, czego potrzebujemy, z pewnością pójdą przed Boga i będą Go błagać o hojne wylanie łask. Nasz Bóg jest Bogiem obfitej miłości i miłosierdzia.Jeśli usłyszy modlitwy kogokolwiek, z pewnością wysłucha świętych w niebie, którzy są tak blisko niego w niebie.
Modlitwa o szczęście nie ma żadnego sensu. Z Bogiem nie ma szczęścia. Zobacz, że drzwi są już otwarte dla wszystkich mężczyzn. Bóg daje nam świętych, aby nas prowadzili, zarówno przez przykład, jak i wstawiennictwo przed Nim.
Zobacz, że po prostu muszą podążać ścieżką naszych wielkich przyjaciół w niebie. Zapewnią nam wszelką łaskę, nawet tę, która jest poza nią i która przepełnia te, które Bóg już ofiaruje nam w swojej nieskończonej dobroci. Wszystko, co musimy zrobić, to być przyjaciółmi Boga i Jego świętych. Z pewnością było już wielu świętych, którzy podzielili wasze szczególne losy w ich ziemskim życiu. Módl się do nich.
Odpowiedź
Jeśli pytasz, czy kościół ma świętego, który wstawia się za tobą, aby wygrać na loterii, odpowiedź brzmi: nie. Ale jest święty, który modli się za ciebie o twoje potrzeby.
Nazywa się św. Kajetan. Oto fragment o nim:
Święty Kajetan był współzałożycielem Theatines w 1524 r., Wspólnoty księży, którzy mieli prowadzić życie apostolskie. Mieli patrzeć z pogardą na wszystko, co ziemskie, nie przyjmować wynagrodzenia od wiernych; tylko z tego, co zostało dobrowolnie ofiarowane, pozwolono im zachować środki do życia.
Założył bank, aby pomagać biednym i oferować alternatywę dla lichwiarzy. Później stał się bankiem Neapolu. Jego troska o bezrobotnych, udzielanie im niezbędnej pomocy finansowej w potrzebie, uczyniła go ich patronem.