Najlepsza odpowiedź
Podoba mi się odpowiedź Kennetha Sloana, że część tego, co utrudnia egzamin (każdy egzamin), to poziom przygotowania wymagany do jego zaliczenia. I to nie jest bez związku z ryzykiem, że go nie zdasz. Pozwólcie, że wyjaśnię to w ten sposób:
Na wielu moich wprowadzających zajęciach z fizyki dawałem quizy, które się nie liczyły. Czemu? Aby uczniowie mogli wziąć udział w quizie, który powinien być w stanie wykonać wystarczająco łatwo bez presji posiadania , aby dobrze sobie radzić, aby pomóc im w ocenie. Oznacza to, że quiz nie wiązał się z żadnym ryzykiem, jeśli byli nieprzygotowani, co powinno zmniejszyć niepokój związany z testem. Ale nadal pokazał im, co powinni być w stanie zrobić w tym momencie semestru.
Egzaminy kompleksowe lub kwalifikacyjne w Program doktorancki wiąże się z dużym ryzykiem. Mogą one obejmować materiał być może z dziesięciu kursów na poziomie magisterskim, podczas gdy są napisane przez komitet wykładowców, którzy niekoniecznie byli tymi, którzy prowadzili te kursy – lub nawet wiedzieli na pewno, co omawiałeś na tych kursach, więc nie wiedzieć, co według nich było ważne, aby wiedzieć, jak robisz, przygotowując się do końcowego egzaminu z kursu.
Inne ryzyko związane z comps (lub quals) jest to, że w zależności od programu, musisz zdać te egzaminy, aby pozostać w programie. Możesz dostać drugą szansę, jeśli dostaniesz, powiedzmy, „niskie” podanie. Ale żeby rozpocząć pracę nad badaniami doktorskimi, trzeba uzyskać „wysoki” wynik. (Więc większość z nas uważała, że to „zrób dobrze albo idź do domu”). To jest duża presja. Tak więc poziom przygotowania do samych egzaminów – przynajmniej dla mnie – był ogromny. Mimo że radziłem sobie dość dobrze na podyplomowych kursach fizyki w pierwszych dwóch latach przed przystąpieniem do tych egzaminów, nie wiedziałem, jak dobrze byłem przygotowany do zawodów. Dlatego ustaliłem trzymiesięczny harmonogram studiów, aby systematycznie przeglądać cały ten materiał i nie tylko. Napisałem nawet przykładowe egzaminy do ćwiczeń.
Ale po dobrych wynikach z moich kursów i gruntownym przygotowaniu do egzaminów kompleksowych czułem, że poradzę sobie z egzaminami – gdybym mógł na nie wejść wypoczęty i mogłem zmniejszyć niepokój związany z przystąpieniem do testów.
Zmniejszyłem ten niepokój po części dzięki dość strategicznemu i systematycznemu podejściu do egzaminów. W naszym przypadku każdy z czterech egzaminów składałby się z sześciu zadań – z których cztery mieliśmy oddać do oceny. Założyłem, że wynik pozytywny z każdego z czterech testów to około dwa i pół lub trzy poprawne rozwiązania. Więc zaczynałam każdy egzamin od poświęcenia czasu na uważne przyjrzenie się wszystkim sześciu problemom – i wybieranie dwóch, które byłam pewna, że uda mi się rozwiązać. Gdybym mógł je rozwiązać w ciągu pierwszej godziny każdego egzaminu, resztę każdego testu poświęciłbym na pracę nad tylko dwoma z czterech pozostałych zadań. Z pewnością mój poziom przygotowania pozwoliłby mi uzyskać z nich przynajmniej połowę punktów. To znacznie zmniejszyło napięcie – i wypadłem całkiem nieźle.
Ale myśląc wstecz (sześćdziesiąt lat), najtrudniejszy egzamin , jaki kiedykolwiek zdałem byłam na moim pierwszym semestrze zajęć z rachunku różniczkowego na pierwszym roku. Było to dwadzieścia pytań prawda / fałsz, a na każdym musieliśmy rozwiązać problem z rachunkiem różniczkowym lub zrobić dowód, zanim można było oznaczyć go jako prawdziwy lub fałszywy (a ta część testu była oceniana przez odejmowanie błędnych odpowiedzi od prawidłowych odpowiedzi). Pozostała część egzaminu to cztery dowody. (Brakowało mi czterech pytań prawda / fałsz, uzyskałem cztery dowody, co dało mi ocenę C z egzaminu i ocenę C z kursu). To był trudny test. Witamy na uczelni!
Odpowiedź
To różni się w zależności od programu, ale ogólnie rzecz biorąc, jesteś odpowiedzialny za wykazanie pełnej znajomości wybranego programu kursu. Wszystko jest uczciwe: musisz to wszystko wiedzieć. Wtedy istnieje ryzyko związane z niepowodzeniem: w najlepszym przypadku trzeba poczekać semestr (lub dwa) i robić to od nowa. W najgorszym przypadku już cię nie ma. To egzamin wysokiego ryzyka! Nagrodą za zdanie jest to, że możesz kontynuować swoje badania i napisać rozprawę w oparciu o te badania.
Od mojego magistra do powrotu do doktoratu minęło dwa lata. Pierwsze dwa semestry po powrocie spędziłam przygotowując się do moich zajęć, które zdawałam wkrótce po zakończeniu semestru wiosennego. Jak na każdym egzaminie, niektóre mam dobrze, a niektóre prawie. Mój egzamin trwał ponad dwa dni, zarówno w formie otwartej, jak i zamkniętej. Miałem 12 zadań ustawianych każdego dnia z 8 godzinami pracy. Zgodnie z obietnicą, pytania obejmowały wszystko.
Jeden z problemów postawionych mi w zamkniętej księdze miał być śmiertelnie łatwy: dwustopniowe zastosowanie twierdzenia Rao-Blackwella i Lehmanna-Scheffea . Dostałem część Rao-Blackwell w porządku, ale poszedłem na złą ścieżkę i próbowałem brutalnie wymusić drugą część problemu.Pracowałem nad tym przez chwilę, poddałem się, pracowałem nad innymi problemami i wróciłem do tego. Zbliżała się piąta, a mój mózg miał prawie taką samą zdolność myślenia jak miska zimnej owsianki (to był koniec drugiego dnia). Zrobiłem wszystko oprócz tej drugiej sekcji. W końcu się poddałem i napisałem: „Wiem, że ta metoda zadziała. Wydaje mi się, że gdzieś upuściłem znak minus. ”
Kilka dni później jeden z moich profesorów wezwał mnie do swojego gabinetu. Powiedział: „Opowiedz mi o twierdzeniu Lehmanna-Scheffea”. Grzechotałem podstawowymi faktami dotyczącymi warunków i wnioskami, a potem dotarło do mnie. „To jest rozwiązanie części 2 problemu 3 na moim egzaminie zamkniętym”.
„Tak, właśnie tak chciałem, żebyś to rozwiązał. Ale masz rację, że twoja metoda zadziała ”. Wyciągnął moje arkusze egzaminacyjne i powiedział: „Tutaj upuściłeś tabliczkę”.
Kilka dni później inny z moich profesorów zapytał mnie: „Co to znaczy, kiedy znajdziesz warunkową dystrybucję statystyka, a forma funkcjonalna nie zawiera warunkowej zmiennej losowej? ”
„ Och. Zapytaj mnie o coś trudnego. Oznacza to, że statystyka jest stochastycznie niezależna od warunkowej zmiennej losowej. ”
„ Racja. Miałeś rozwiązanie problemu 11 egzaminu z zamkniętej książki, ale go nie rozpoznałeś. Jak się teraz czujesz? ”
„ Czuję się całkiem dobrze. Martwię się o wynik egzaminu, ale myślę, że dałem z siebie wszystko i ogólnie myślę, że poszło dobrze. ”
„ Powinieneś czuć się dobrze. W tej chwili i przez kilka następnych tygodni masz na wyciągnięcie ręki większą wiedzę o statystyce niż kiedykolwiek. Nie martw się o wynik egzaminu. ”
Morał z tej opowieści jest taki, że chociaż sam formalny egzamin jest ograniczony do kilku dni, egzamin naprawdę zaczął się, gdy przystąpiłeś do programu i kontynuuje oddałem gazety.