Dlaczego amerykańscy wojskowi operatorzy specjalni są czasami nazywani „tajnymi wiewiórkami”… skąd i kiedy to się wzięło?

Najlepsza odpowiedź

W 1965 roku Hanna-Barbera wysłała wiadomość szpiegowską filmy, w których wystąpiła wiewiórka ubrana w trencz. Kreskówka była oczywiście „Sekretna wiewiórka”. Z jakiegoś powodu – najprawdopodobniej przyjemnej aliteracji – wojsko przyjęło to sformułowanie, a członkowie służby zaczęli go stosować do wszystkich tajnych rzeczy. Podczas wojny w Zatoce Perskiej najdłuższa misja bojowa w historii Dowództwa Lotnictwa Strategicznego została oficjalnie nazwana SENIOR SURPRISE; wewnętrznie lotnicy nazywali to TAJNA WIEWIÓRKA. (Naszywka jednostki odzwierciedla nieoficjalne nazewnictwo). Później, podczas negocjacji w 2014 roku w celu przywrócenia normalizacji stosunków między Stanami Zjednoczonymi a Kubą, administracja Obamy i reżim Castro rozpoczęły rozmowy w celu wymiany więźniów. Tajne rozmowy nazwano Projekt Ardilla, co po hiszpańsku oznacza „wiewiórka”. W tym przypadku sekretna odmiana.

Odpowiedź

Poszedłem do Sniper School z 4 chłopakami z SF (zielone Berety i tak, wiem, że lubią nazywać się SF). wojsko było wtedy o wiele mniej „wspólne” niż dzisiaj i to była moja pierwsza profesjonalna ekspozycja na Zielone Berety. Po latach słuchania o wyższości piechoty morskiej nad całą armią, w tym siłami specjalnymi, potwierdziły się moje instynkty, by sądzić, że jest inaczej. Ci faceci od SF są na innym poziomie.

Po pierwsze, byli trochę luźni w wyglądzie i podejściu. Przyjazne, długie włosy, imię, nieformalne podejście? Jest to przeciwieństwo zwykłych zwyczajów i protokołu morskiego. Pomyślałem, że gdybym stał w kolejce z zielonym beretem w sklepie spożywczym, nie pomyślałbym, że ten facet był żołnierzem.

Pierwszej nocy w szkole dostaliśmy bez oceny test nawigacji lądowej . Kadra instruktorów chciała wiedzieć, kto zgubi się na ćwiczeniach w terenie. Tylko 5 z nas zdało test Land Nav, chłopaki z SF i ja. Prawie wszyscy chłopcy ze szkoły snajperów Gwardii Narodowej byli wcześniej żołnierzami piechoty czynnej; Byłem jedynym Marine. Nienawidzę tego mówić, ale niewiele było w żołnierzach piechoty Gwardii, które zrobiły na mnie wrażenie.

Połączyliśmy się w drużyny snajperskie. Byłbym wdzięczny za możliwość sparowania się z jednym z gości z SF, ale oczywiście przy parzystej liczbie naturalnie łączą się w pary. Byłem połączony z żołnierzem, który przybył z 6. Lekkiej Piechoty. Wiele słyszałem o lekkiej piechocie armii i miałem wysokie oczekiwania. Dobry facet, ale ten sierżant nie był sprawny technicznie ani taktycznie, jeśli chodzi o podstawy piechoty.

Chłopaki z SF mnie lubili; być może uważali mnie za nowość, ale włączali mnie do wielu swoich rozmów i zawsze zapraszali mnie, bym przyłączył się do nich, jeśli to możliwe, na ćwiczeniach terenowych. Lubię myśleć, że to dlatego, że rozpoznali, iż wiem, co robię w terenie. Nic dziwnego, że była to jedyna piątka z nas, która ukończyła kurs. Minęli łatwo. Zdałem, ale ledwo. Trzech piechurów otrzymało certyfikaty ukończenia, ale brakowało im punktów do zdobycia identyfikatora umiejętności Bravo 4 dla Army Sniper. (Wskaźnik utraty w mojej klasie wynosił 73\%.)

Wiele się od nich nauczyłem. Wydawali się być naturalnymi instruktorami, gdy dzielili się wiedzą, ale wiele się nauczyłem, obserwując ich. Nie było niczego, czego nie mogliby zrobić dobrze. Dla mnie to była trudna szkoła, ale nie tylko sprawili, że wyglądała na łatwą, ale dobrze się przy tym bawili.

Jednym z chłopaków z SF był SSG Fernandez, wytworny arystokrata z Puerto Rico, mający niechęć do brudzenia się. Jedna z naszych ocenianych łodyg snajperskich znajdowała się w poprzek pola, które zostało niedawno zredukowane do poziomu trawy bermudzkiej przez kontrolowane oparzenie. Nazwaliśmy to łodygą stołu bilardowego. Musieliśmy zmaksymalizować wykorzystanie jednej cechy topograficznej, aby przekroczyć dużą część tego pola, płytkie i wąskie, lekkie zagłębienie kończące się obszarem oferującym listowie do ukrycia.

Gdy pociąg uczniów snajperów czołgał się nisko powoli w dół ścieżki, zjadając kurz i próbując uniknąć obserwacji przez instruktorów szukających nas lornetkami i lunetami, słyszałem, jak SSG Fernandez narzekał kilka pozycji za mną. Wiedząc, jak nienawidził się brudzić, inni faceci z SF śmiali się z niego.

Postęp w ruchu mierzono w calach, a pełzanie było bardzo trudne. Ponownie usłyszałem Fernandeza: „F @\% i to, nie robię tego”. Podciągnął swój worek i z niskim przeczuciem wstał i przeszedł około 80 metrów przed siebie. Nie mam pojęcia, w jaki sposób nie został złapany przez obserwatorów. Jeśli kichnąłem, instruktorzy mieli chodzików na moim tyłku jak mokrą bieliznę.

Pozostali faceci z SF śmiali się histerycznie, ale żaden z nich nie odważył się spróbować. Kilka minut później usłyszeliśmy strzał. Wtedy usłyszeliśmy inny. „To byłby Fernandez” – powiedział jeden z Zielonych Beretów. Dotarł do ostatecznej pozycji strzeleckiej i oddał swoje strzały.

Po łodydze udałem się do ciężarówki uczniów snajperów.SSG Fernandez przebrał się ze swojego ghillie suit i był w czystych BDU, jadł jabłko i uśmiechał się do nas. Udało mu się pokonać łodygę.

Innym zielonym beretem z nami był żołnierz SGT Heinz. Szkoła Snajperów mogła być kursem pozbawiania snu, ale niejednokrotnie Heinz wymykał się w nocy, aby obejrzeć klubową scenę w Little Rock. Zawsze był z powrotem na swoim stoisku podczas pobudki i zawsze miał zabawną historię podczas porannego jedzenia. Podobnie jak inni faceci z SF, również przeszedł kurs. (Heinz miał na tyle wysoki wynik, że mógł pominąć ostatni wątek, ale powiedział, że i tak zrobi to dla przyjemności. Rankiem z łodygi odmówił. Krążyły plotki, że miał kaca po wyjściu poprzedniego wieczoru. )

W noc poprzedzającą kwalifikacje do strzelania z nieznanego dystansu, czterej faceci z SF kazali mi spotkać się z nimi na zewnątrz po zgaszeniu świateł. Zajęli 5-tonową ciężarówkę i wyruszyli, aby pokonać cele.

Nie chciałem w tym uczestniczyć. „Jeśli nie oszukujesz, to nie próbujesz. Jeśli zostaniesz przyłapany na oszukiwaniu, to za mało się starasz ”- powiedzieli mi. Powiedziałem im, że pojadę na przejażdżkę, ale tylko po to, by obserwować ciężarówkę, gdy oni przemierzają cele z linii ognia. Chociaż odmówiłem „informacji”, które przynieśli, fajnie było pójść z nimi i zobaczyć, jak zrobili wszystko, co wykonali misję.

Kilka lat później zostałem zaproszony do szkoły, ponieważ instruktor. Wśród uczniów było kilku SF. Wszystkie były jak pierwsze cztery, jakie spotkałem. Nieformalne, swobodne i niesamowicie sprawne we wszystkim, co robili.

Wśród kadry instruktorskiej zawsze mieliśmy przy sobie lekarza do ćwiczeń w terenie. Był długoletnim strażnikiem, który zasadniczo przeszedł na emeryturę. Podczas jednej z łodyg jeden z uczniów doznał udaru cieplnego. Lekarz ogarnęła panika i nie miał pojęcia, co robić. W zasadzie był eunuchem w burdelu.

Żaden z uczniów snajperów SF nie był medykiem, ale natychmiast wyrwali się z łodygi, uwolnili go od torby z Jednostki 1, przejęli kontrolę i bez wysiłku uderzyli kroplówkę do ofiary udaru cieplnego. Wylali manierki na faceta i przygotowali go, kiedy przyjechała karetka Humvee. Ćwiczenie kontynuowano i wrócili do łodygi.

Moje trzy lata spędzone w Gwardii były mieszanym doświadczeniem. W naszej kompanii piechoty było kilku marines i były spadochroniarz z 82. pułku. Niewielu innych dorównałoby swoim odpowiednikom w piechocie rezerwy morskiej.

Sierżant Zane, człowiek świeżo po służbie w jednym z batalionów Rangerów, dołączył do mojej jednostki. Naturalnie skierował się ku nam dwóm, którzy tworzyliśmy kompanię snajperów. Zane był świetny do trenowania i zawsze służył jako wsparcie dla drużyny snajperskiej, jeśli któryś z nas nie mógł wykonać ćwiczenia, więc musiałem dużo z nim biegać. Jego wiedza taktyczna była imponująca. Kolejny prawdziwy profesjonalista.

Podczas mojej aktywnej służby i czasu rezerwowego trenowałem z Recon, Force Recon, SEALs, Royal Marines, Special Forces i jednym indywidualnym Ranger.

Doświadczenie w pracy z facetami na tym poziomie jest zarówno cenny, jak i pokorny.

Jak wspomniałem wcześniej, wojsko jest dziś znacznie bardziej połączone. Zdałem sobie sprawę, że praktycznie wszyscy marines, którzy naprawdę wierzyli w negatywne bzdury związane z SF i Rangersami, nigdy z nimi nie operowali. Nigdy nie słyszałem, żeby żołnierze zwiadowcy mówili szyderczo o SF lub Rangersach. Mam ogromny szacunek dla tych profesjonalistów.

Uwagi: Żadne z użytych imion nie jest prawdziwe. Moje wrażenie na temat Gwardii Narodowej opiera się na późnych latach 90. i należy je uznać za anegdotyczne.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *