Dlaczego Francuzi ponieśli porażkę w planie XVII podczas I wojny światowej?

Najlepsza odpowiedź

„Dostaję się tam pierwszy, z większością mężczyzn”. – Nathan Bedford Forrest „Hittem” tam, gdzie ich nie ma. ” – Wee Willie Keeler

Te dwie myśli stworzyły podstawę niemieckiego sukcesu nad Francuzami w pierwszym miesiącu Wielkiej Wojny.

Niemcy, wiedząc, że stanęli przed perspektywą wojna na dwóch frontach przeciwko Francuzom i Rosjanom wypracowała metodę szybszej mobilizacji ich armii niż raczej szybką mobilizację armii francuskiej i raczej powolnej armii rosyjskiej. Tak więc pierwszym kluczem do sukcesu Niemiec była jego zdolność do umieszczenia większej liczby ludzi na kluczowych polach bitew niż ich wrogów. To oczywiście dawało im przewagę – zwłaszcza podczas ataków na nieprzygotowane pozycje francuskie.

Alfred von Schlieffen rozumiał, że Francuzi włoży większość swoich wysiłków w odzyskanie utraconych terytoriów Alzacji i Lotaryngii. W związku z tym można było przewidzieć, że Francuzi będą mieli wyższą koncentrację wojsk na obszarze w pobliżu Alzacji-Lotaryngii i niższą koncentrację wojsk w innych miejscach. Pomogło to w planowaniu Schlieffena, że ​​Alzacja-Lotaryngia były zlokalizowane w kierunku lewego skrzydła armii niemieckiej i planował uderzyć we Francuzów swoim prawym skrzydłem.

Francuzi nie wierzyli, że to możliwe, Niemcy przedłużą niemiecką prawicę tak daleko na północ, jak to zrobili w Planie Schlieffena. Niemcy były w stanie rozwinąć swoją prawicę dalej, niż oczekiwali Francuzi, ponieważ Niemcy poświęciły więcej wojsk rezerwowych na ataki na linii frontu. W ten sposób niemiecka prawica rozciągnęła się poza miejsce, w którym Francuzi myśleli, że będą musieli chronić swoją lewicę.

Zatem więcej niemieckich żołnierzy uderzało w lekko bronioną francuską (i brytyjską) lewicę. Moltke (Młodszy) osłabił niemiecką prawicę, odrywając 100 000 żołnierzy, aby niepotrzebnie wzmocnić niemieckie oddziały na froncie wschodnim (które pokonały Rosjan w bitwie pod Tannenbergiem). Pomimo osłabienia niemieckiej prawicy przez Moltke, niemiecka 1., 2. i 3. armia przetoczyła się przez Belgię. Cięższa niemiecka artyleria odegrała kluczową rolę, pozwalając niemieckiej piechocie pozostać w ofensywie. Miał na ogół większą wagę i większy zasięg niż porównywalna francuska artyleria (na tym etapie wojny).

Sukces niemieckiego ataku zniweczył plan XVII Francji. Niebezpieczeństwo oskrzydlenia, odcięcia linii komunikacyjnych i zaopatrzenia oraz prawdopodobnie otoczenie wojsk zmusiło francuskich dowódców do porzucenia Planu XVII. Ponadto francuskie ataki w Alzacji i Lotaryngii nie zakończyły się takim sukcesem, jak oczekiwano. Niemieckie kontrataki spowodowały, że francuskie wojska z powrotem zbliżyły się do punktów odskoku.

Odpowiedź

Jednym słowem, Revanchism .

Przez 43 lata poprzedzające wybuch Wielkiej Wojny latem 1914 r. był to okrzyk bojowy francuskich planistów wojskowych. Upokarzająca porażka Francji z Prusami w 1871 r., Wyraźnie zaznaczona utratą Alzacji i Lotaryngii (prowincji francuskich od czasów, odpowiednio, Ludwika XIV i Ludwika XV) na rzecz nowo powstałego Cesarstwa Niemieckiego tuż za wschodnią granicą Francji, podyktowała francuską strategię wojskową jako kraj , obecnie rządzony przez III RP (założony na gruzach obalonego reżimu Napoleona III), przygotowany na rosnące zagrożenie wojną w całej Europie. Tak jak Alamo utknęło w amerykańskiej świadomości jako źródło narodowej żądzy zemsty na obcym wrogu, Sedan – magnum opus pruskiej broni wojskowej – utkwił we francuskiej świadomości pośród krzyżackiej apokalipsy, która zaowocowała mniejszym z francuskich cesarzy bonapartystów. obalony spod władzy i zmuszony do wygnania (resztę swoich dni spędziłby ze wszystkich miejsc, najstarszego rywala swojego kraju, Anglii) i pokojowe porozumienie – traktat frankfurcki – którego skala kary wobec przegranej była nawet Wersalu w 1919 roku. (Zgodnie z warunkami ustanowionymi we Frankfurcie, cały Paryż znajdował się pod rządami wojennymi przez wojska inauguracyjnego cesarza Niemiec, Wilhelma I, aż do odszkodowania w wysokości pięć miliardów franków zostało zapłaconych w wyznaczonym okresie pół dekady.)

Jak widać na powyższym obrazku , Revanchism poddał praniu mózgu każdy aspekt francuskiego społeczeństwa, f od najwyższych szczebli nowo utworzonego rządu republikańskiego aż po szkoły publiczne, a nawet tak niskie, jak zwykłe gospodarstwo domowe. Dorośli na tyle dorośli, by pamiętać i w pełni zrozumieć triumfalny, niekwestionowany marsz legionów pruskich po Polach Elizejskich – politycy i nauczyciele, ojcowie i dziadkowie – przyjęli to wstrząsające doświadczenie i przekazali je młodszemu pokoleniu.Wkrótce młodzieńczy, podatny na wpływy ród Francji został obarczony toksycznym patriotyzmem swoich przodków, który przełożył się na intensywną nienawiść do Niemców i wszystkiego, co niemieckie. Niestety, to właśnie to samo pokolenie zostało ostatecznie wysłane, by walczyć i ginąć pośród kul, bomb, błota i krwi konfliktu, który, w najbardziej tragicznej z ironii ironii, był wytworem ślepej wizji ich własnego kraju. chwalebny cios odwetowy wymierzony w bardzo znienawidzonego niemieckiego przeciwnika.

Od 1871 r. aż do pojawienia się planu XVII w latach 1912–1913, francuski sztab generalny, zagorzale germanofobiczny, przepychał się w tę iz powrotem, zastanawiając się, jak przeprowadzić odzyskanie Alzacja i Lotaryngia powinny wybuchnąć. Już w 1891 roku pierwsza próba zorganizowania zwycięskiego zagrywki przeciwko Niemcom zmaterializowała się w postaci Planu XI, który zakładał połączenie manewrów obronnych i ofensywnych, opartych na współpracy ogromnych armii Rosji na Wschodzie. W następnym roku, kiedy zacieśnianie stosunków francusko-rosyjskich zaowocowało sojuszem wojskowym między dwoma krajami, plan XI został odrzucony na rzecz znacznie ambitniejszej strategii, planu XII, który opierał się na wzajemnym pragnieniu między republikańskimi i carskimi generałami pełnego ukształtowany, dwubiegunowy sztylet wbity w serce cesarza. Jednak wraz z wprowadzeniem Planu XVII francuska strategia dotycząca Alzacji i Lotaryngii wróciła do podstaw walki defensywnej i ofensywnej.

Głównym problemem stojącym za tym zastojem w wyższych szczeblach armii francuskiej był po prostu przewaga przeciwników przeciwko wojnie o czysto ofensywnym umyśle, którą chcieli stoczyć revanchistyczni generałowie. Od późnych lat osiemdziesiątych XIX wieku ci antyrewanchiści uważnie obserwowali ruchy Niemiec wzdłuż wschodnich granic Francji. Wiedzieli, że neutralna Belgia i Luksemburg, a nie Alzacja i Lotaryngia, będą głównym celem armii cesarza w przypadku wojny. Co więcej, francuscy przywódcy o nastawieniu defensywnym rozumieli samą głupotę atakowania potencjalnego wroga, który miał przewagę liczebną na swoją korzyść. W 1898 r., Kiedy francuski sztab generalny sporządził plan XIV, kolejny środek wyłącznie obronny, pięćdziesiąt milionów mieszkańców Niemiec znacznie przekroczyło czterdzieści milionów Francji. Z drugiej strony, frakcja rewanżystów armii francuskiej straciła wiarę w system rezerw, który okazał się niewystarczający w zapobieganiu nieszczęściu lat 1870–1871. Plan XIV, który (według słów historyka wojskowości Johna Keegana) „nie wyznaczał żadnej roli oddzieleniu formacji rezerwowych”, został zatem porzucony. Jednak jego następca, Plan XV (1903), po prostu podporządkował sobie rezerwistów jako siłę bojową, zamiast uczynić z nich priorytet w zbliżającej się wojnie francusko-niemieckiej, i również został szybko odrzucony.

Do połowy pierwszej dekady XX wieku jednak wojna z Niemcami wydawała się jeszcze bardziej nieuchronna, szczególnie w następstwie złośliwego przedsięwzięcia cesarza w Tangerze we francuskim Maroku, by zerwać niedawny sojusz Francji z Wielką Brytanią ( Entente Cordiale ). Tak więc, idąc za przykładem Niemiec, w 1905 roku armia francuska po raz pierwszy w swojej historii zwróciła się do powszechnego poboru do wojska, jako sposobu na zbudowanie praktycznie nieistniejących rezerw. Tak zwana „ustawa dwuletnia” – obejmująca wszystkich młodych Francuzów w minimalnym wieku i stopniu sprawności do służby wojskowej – miała jednak jedną poważną (i znaną) wadę: chociaż powiększyła armię francuską na tyle, by przewyższało liczebnie siły niemieckie przeznaczone do lewostronnego haka przez Belgię (poprzez „plan Schlieffena”) nie uwzględniać dodatkowych rezerw, które byłyby potrzebne w prawdopodobnym wydarzeniu w postaci rozszerzonego frontu.

Taki stał się dylemat dla następnej fali francuskich strategii, które nastąpiły. W 1907 roku Plan XV został zastąpiony zmienionym Planem XV, który pociągał za sobą silną koncentrację wojsk francuskich wzdłuż granicy z południową Belgią. W 1909 r. Wprowadzono plan XVI z bardziej kuszącym dodatkiem jeszcze większej liczby żołnierzy na tym wąskim froncie. Wszyscy jednak nie zdawali sobie sprawy ze znaczenia tego, co Niemcy eksploatowali i doskonalili przez prawie pół wieku.

Sytuacja nagle się zmieniła, gdy w 1911 roku ostatni szef sztabu, 61-letni Victor Michel , weteran wojny francusko-pruskiej, przedstawił plan bitwy, który, jak ujął to Keegan, był „radykalnym odejściem od strategii planów XIV-XVI”. Doktryna Michela, będąca zasadniczo (i nieumyślnie) odwróconym planem Schlieffena, proponowała nie tylko rozmieszczenie większości armii francuskich (w tym rezerw, które byłyby zintegrowane z aktywnymi jednostkami) w Belgii, gdzie on i jego przeciwnicy-rewanżyści trafnie przewidziali uderzenie niemieckiej ofensywy, ale ustanowienie linii frontu obejmującej wszystko, od francuskiego wybrzeża Morza Północnego po granicę Szwajcarii.Jednak wrogowie Michela, wciąż uwięzieni w roku 1871, gwałtownie zestrzelili plan, co skłoniło Michela do rezygnacji z niego i rezygnacji ze swojego stanowiska.

(Michel, 1850–1937)

W tym momencie nowa, młodsza twarz Revanchism wyszedł na pierwszy plan pod imieniem Joseph Joffre. Jako szef „Najwyższej Rady Wojennej”, ten 59-letni patriota z czterdziestoletnim żołnierzem na swoim koncie – który również był w samym środku katastrofalnej wojny obronnej z Prusami (łącznie z doświadczeniem z pierwszej ręki, jak Michel, w oblężenie i upadek Paryża) – przywróciło życie do ofensywnego ducha armii. Po roku swojej kadencji w radzie przedstawił Plan XVII na pierwszym planie uwagi swoich kolegów (i z kolei Francji). Po raz kolejny całkowicie pozbawiony zdrowego rozsądku co do celów wojskowych Niemiec na Zachodzie, francuskie dowództwo podskoczyło z przytłaczającym entuzjazmem z powodu śmiałego pomysłu Joffrea, by „iść naprzód ze wszystkimi siłami zjednoczonymi w ataku na armie niemieckie” – innymi słowy, aby najechać Alzację i Lotaryngia, gdzie siły Kaisera były najsłabsze.

(Joffre, 1852–1931)

We francuskim myśleniu w tamtym czasie, zarówno z perspektywy wojskowej, jak i dyplomatycznej, plan XVII miał sens – częściowo z powodu braku informacji na temat niemieckich zamiarów przeciwko Belgii, częściowo z powodu oporu Belgów wobec wkroczenia Francji do ich kraju, częściowo z powodu francusko-niemieckiego wyścigu o wzajemne wzmacnianie armii (poprzez ustawy poborowe z lat 1911–1913), a częściowo z powodu topnienia stosunków Francji z Wielkiej Brytanii i Rosji, których strategiczne zobowiązania w Europie były niezbędne do pokonania Niemiec.

Naród jest pożądanie Alzacji i Lotaryngii w ciągu ostatnich czterech dekad było jednak tym, co najbardziej przyćmiło wojskowy osąd Francji. 43 lata upokorzeń, zapewnił Joffre przy pełnym poparciu rodaków, zostaną pochowane teraz i na zawsze. Niestety, kiedy w końcu odkryto błąd w postępowaniu Joffrea, było już za późno.

Kiedy „Bitwa o Granice” rozpoczęła się 7 sierpnia (cztery dni po tym, jak Niemcy i Francja wypowiedziały sobie nawzajem wojnę ), francuski szturm na Alzację i Lotaryngię rozpadł się niemal natychmiast na zębach wrogich karabinów maszynowych i artylerii osadzonej na potężnej obronie, którą Niemcy niewolniczo budowali, gdy tylko Alzacja i Lotaryngia stały się własnością Kaiserreicha. Żadna ilość patriotycznego zapału i esprit de corps nie wystarczyła, aby przezwyciężyć pozornie nieustanny deszcz ołowianego gradu. A jednak, niczym prawdziwi potomkowie żołnierza napoleońskiego, barwnie zdobiona francuska piechota ruszyła naprzód, mężnie, ale bezowocnie, na śmierć.

Do 13 września, pod koniec swojej niefortunnej, miesięcznej krucjaty mającej na celu odzyskanie Alzacji i Lotaryngii, Francja straciła 329 000 mężczyzn. Z tej liczby w całym sierpniu życie 75 000 uległo skróceniu, a Tylko 22. dzień tego miesiąca, bezprecedensowy 27 000 – najbardziej krwawy dzień we francuskim historia. Terytoria, które Francuzi pragnęli odzyskać po tylu latach, pozostaną Niemcami do końca wojny.

Przez cały ten czas główne armie niemieckie, które parły przez Belgię na północ osiągnął pełne 180 stopni wokół flanki ludzi Joffrea i był prawie u bram Paryża. Pomimo porażki w pierwszej bitwie nad Marną (6–12 września), zanim obie strony rozpoczęły długą fazę wojny okopowej, atak Niemiec w głąb Francji dowiódł, że przez następne cztery lata armie Kaisera nie zamierzają tak łatwo wycofują się z ciężko zdobytego terenu.

Revanchism, choć daleki od ugaszenia we francuskich sercach i umysłach, doznał pierwszego traumatycznego ciosu. Jednak rzeź w Alzacji i Lotaryngii była początkiem tego, co czekało pozostałych milionów lojalnych i niesprawdzonych żołnierzy z III RP. Od Szampanii po Aisne, od Verdun po Argonne, niezgłębione żniwo ludzkiej rzezi na łasce nowoczesnej broni będzie blizny we Francji na resztę czasu, nawet długo po tym, jak francuska sprawiedliwość została wymierzona w warunki rozejmu i późniejszego Wersalu. Traktat.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *