Najlepsza odpowiedź
Zgadzam się z tematem studiów licencjackich. Moje lata w Princeton minęły dekady temu, ale cel się nie zmienił. Oczekiwano, że każdy członek wydziału będzie uczył studentów, w tym prezydenta uczelni. Na moim kierunku ekonomia doświadczyłem i zdobyłem z nauczania m.in. Alana Blindera, Uwe Reinhardta i Burta Malkiela. Na pierwszym roku chemii John Turkevich wymagał od nas, abyśmy co tydzień pisali artykuły tematyczne („jakie? Artykuły tematyczne z chemii? Oprócz zestawów zadań! Walter Kaufman daje wgląd w nowoczesną literaturę europejską na kursie z udziałem zaledwie 25 studentów. Ogólnie rzecz biorąc, kontakt z najwyższą jakością i „największymi nazwiskami” na wydziałach innych uniwersytetów jest w pewnym stopniu ograniczony do programów dla absolwentów, a od niektórych wydziałów nie wymaga się nawet nauczania, ale prowadzenie badań lub innych zajęć akademickich. Kiedy studiowałem na Harvardzie, aby zdobyć tytuł MBA, miałem szczęście, że uczyłem się od najlepszych w dziedzinie zarządzania, ale studenci Harvardu w większości nie mieli okazji ich zobaczyć.
historia dostarczona przez innego respondenta o Carnegie i budowie jeziora w Princeton. Wraz z załogą przepłynąłem tym jeziorem kilka tysięcy mil. Harvard miał świetne załogi ORAZ wszystkie absolwentów szkół zawodowych, więc to nie był wybór albo-albo. HBS miał swój własny zespół, oddzielony od uczelni, z charakterystycznymi szkarłatnymi ostrzami wioseł z białym znakiem „$”.
Odpowiedź
Jako dziecko, wnuk Wschodu Europejscy (żydowscy) imigranci, pojęcie Harvard / Princeton / Yale urzekło mnie, odkąd byłem dzieckiem. Moi rodzice jako pierwsi w swoich rodzinach poszli na studia, ale Ivy League reprezentowała dla mnie coś znacznie więcej. Nie znaliśmy nikogo , kto chodził do szkoły Wielkiej Trójki (i znaliśmy jedyną osobę – genialnego wujka – która uczęszczała do dowolnej szkoły Ivy League), więc wydawali się być innym światem.
To było moje zielone światło Gatsby na końcu doku. Sen. Prawdopodobnie nieosiągalny. Mistyczna reprezentacja wielkości i osiągnięcia. Nie wspominając o osiągnięciu Amerykański sen mojej rodziny.
Wiedziałem, że uwielbiam myśleć o pomysłach i wyobrażałem sobie, że to były miejsca, w których najmądrzejsi studenci i najlepsi profesorowie uczyli, myśleli, pisali, dyskutowali i poznawali pomysły. Masa krytyczna przemyślanych, interesujących, zmotywowanych i genialnych.
Chciałem zanurzyć się w życiu umysłu, a to wydawało się, że to najlepsze miejsca do tego. Ponieważ nie wiedziałem zbyt wiele Jeśli chodzi o jakiekolwiek uczelnie, przypuszczałem, że był powód, dla którego te szkoły miały reputację najlepszych w Ameryce, jeśli nie na świecie. Uważałem ich szalenie konkurencyjne wskaźniki akceptacji za wskaźnik jakości. Chciałem, żeby moje życie było magiczne – a te miejsca, to były (dla mnie) legendy, romanse i mistyka.
Moi rodzice nie naciskali mnie, bym dostał się do tych szkół. Ale – będąc rodzicami – wierzyli, że jestem wyjątkowy i mogę osiągnąć wszystko, jeśli się do tego przyłożę. W ogóle im nie wierzyłem, ale tak bardzo chciałem udowodnić, że mają rację. W szczególności chciałem, aby udowodniono, że ma rację. (To było tak smutne, że zmarł, kiedy byłem w liceum, i nigdy tego nie zobaczył. Ale wiem, że byłby ze mnie dumny bez względu na to, co zrobiłem.)
Ciężko pracowałem aby osiągnąć ten cel. Ale miałem poważne wątpliwości, czy radzę sobie intelektualnie z największymi umysłami, więc dla mojej tożsamości było również bardzo ważne, aby odkryć, czy mogę się tam dostać. Pochodzę z publicznego HS, który miał mierne osiągnięcia dzieciaki dostające się do szkół Ivy League. Więc czułem, że mam wiele do udowodnienia – chciałem sprawdzić się na tym, co uważałem za ostateczny test.
Nie miałem pojęcia, czy dostanę się do którejkolwiek z tych szkół, więc otrzymując dużą koperty były niesamowitym dreszczem. Za każdym razem, gdy przychodził, czytałem list w swoim pokoju, podczas gdy mama czekała na dole na werdykt. Pierwszy list był z Princeton. Pamiętam, że zszedłem na dół i nawet nie musiałem jej o tym mówić. Moja mama i ja zrobiliśmy mały kawał w kuchni – ona, niedawna wdowa, która tak ciężko walczyła o swoje dzieci.
A mój dziadek dowiedział się, że jego wnuk dokonał rzeczy nie do pomyślenia. Był w domu opieki w wieku ponad 90 lat. Ledwo słyszał, widział i chodził, ale miał bystry umysł. Urodził się w wiosce bez prądu ; w Holokauście stracił prawie całą swoją dużą rodzinę. Uwielbiał amerykański sen, ale prawdopodobnie zawsze czuł się tak, jakby jego status w tym kraju był w najlepszym razie gościem. Kiedy moja babcia przekazała mu wiadomość o jego wnuku wchodząc do Princeton, nie mogę sobie wyobrazić, jak musiał się wtedy czuć.
Kiedy składałem podanie i po przyjęciu, odwiedziłem te szkoły; atmosfera panująca w nich wszystkich (bardzo stare instytucje akademickie według amerykańskich standardów) tylko jeszcze bardziej rozwinęła ich aurę w mojej głowie.
Teraz mógłbym porozmawiać o tym, dlaczego wybrałem Princeton, co mi się w nim podobało i co był wyjątkowy. Ale pytanie, które zadano nam brzmiało: dlaczego się zgłosiłem.
Zgłosiłem się, ponieważ chciałem osiągnąć to, co uważałem za najtrudniejsze do osiągnięcia. Chciałem doświadczyć tego, co najlepsze w życiu, gdzie „najlepsze” oznaczało coś, co cenię. Dla mnie Princeton – i pozostałe 2 – uosabiały najlepsze. Dlatego się zgłosiłam.