Najlepsza odpowiedź
Osoba może być mniej skłonna do wyrażania siebie z różnych powodów, w tym nie ogranicza się do –
Bycie bardziej introwertycznym niż ekstrawertykiem. Introwertycy czują się bardziej komfortowo we własnym umyśle niż wchodząc w interakcje z innymi.
Są bardziej logiczni i emocjonalni. Typy myślicieli logicznych są zwykle mniej wyraziste, choć niekoniecznie ciche.
Bardziej spostrzegawczy niż oceniający. Niektórzy ludzie wolą obserwować niż oceniać i dlatego są mniej ekspresyjni na temat tego, co widzą.
Istnieją inne powody, takie jak –
Wychowanie: Być może zostali wychowani, aby zachować spokój i spuszczać głowy. Nie zwracać na siebie uwagi i nie przestrzegać prawa oraz słuchać autorytetów.
Geny: Uważam, że pewne geny odgrywają rolę w typach osobowości, co prowadzi do różnic w ekspresji.
Depresja: depresja może sprawić, że poczujesz się wyobcowany i nikogo to nie obchodzi. Prowadzi do pewnego rodzaju ciemnej, ponurej cichej izolacji od innych.
Fobia społeczna: interakcje społeczne mogą powodować niepokój u niektórych osób. Mogą tego doświadczyć osoby z różnymi formami autyzmu lub innymi zaburzeniami.
Były w złym związku. Może to prowadzić do depresji, a tym samym do braku pozytywnej ekspresji.
Trauma: znowu może to prowadzić do depresji.
Brak interakcji społecznych w dzieciństwie. Może to prowadzić do słabych umiejętności ludzi, a tym samym do mniej ekspresyjnych zachowań.
Prawdopodobnie są inne powody, ale to tylko niektóre z nich, które przychodzą mi do głowy.
Odpowiedź
Ponieważ wewnątrz nas wciąż jesteśmy małymi dziećmi, które boją się zranienia, unieważnienia, odrzucenia lub porzucenia.
ukryć nasze emocje, ponieważ psychicznie wcześnie uczono nas, że bycie odważnym oznacza brak słabości, a słabość to „okazywanie emocji”. Pamiętaj, kiedy płakałeś z powodu wyrwania cukierka lub zepsucia się zabawki, twoja mama kazała ci przestać płakać, obiecała znaleźć ci kolejny kawałek lub dorosnąć! Od tego się zaczyna! Uczymy się wierzyć, że bycie „dorosłym” oznacza, że nigdy nie powinniśmy czuć się przygnębieni, płakać ani bać się ciemności, ponieważ to „dla małych dzieci, czyli sissies”.
To. To nie wina rodziców, ale tak funkcjonuje społeczeństwo. Ci, którzy są „emocjonalni” są reklamowani jako słabi i rzucani w kąt za bycie „dziecinnymi”. I tak mamy puste muszle poruszające się jako dorośli, ukrywając swoje prawdziwe ja, zmieniające się w atrakcyjne osobowości, które pragną uwagi i uczucia, których rodzice albo ich pozbawili, albo okazali zbyt wiele, więc nie mogą pomóc, ale żądają coraz więcej.
Mam nadzieję, że to pomoże.