Dlaczego zamożni ludzie kupują rezydencje, skoro nie używają każdego z nich?

Najlepsza odpowiedź

Sprzedałem swoją firmę technologiczną kilka lat temu w ramach umowy, która dawała miliony na moje konto.

Co robisz, gdy nagle masz dużo pieniędzy?

Zaczynasz szukać rzeczy, które zawsze chciałeś, lub rzeczy innych bogaci ludzie.

Przyszło mi na myśl Ferrari. Duży dom. Jacht. Prywatny odrzutowiec. Dom wakacyjny.

Ferrari nie wymagało myślenia. Nawet jeśli cena naklejki 250 000 $ wydaje się być dużą kwotą dla kogoś, kto ma zwykłą pensję, to naprawdę jest to drobna drobnica, gdy masz ponad 30 milionów dolarów na koncie bankowym.

Jacht / Jet / Vacation Home – Skończyło się na tym, że nie kupowałem, ponieważ spojrzałem na finanse – i nie miały one sensu. O wiele lepiej jest je po prostu wypożyczyć / czarterować, kiedy ich używasz. Oszczędza dużo pieniędzy – i dużo bólu głowy związanego z konserwacją – jednocześnie zapewniając takie same wrażenia.

Dom był inny. Nie chodziło tylko o „kupowanie tego, czego zawsze chciałem” – to także budowanie / tworzenie czegoś, co odpowiadało mojemu osobistemu gustowi i na co musiałem patrzeć prawie każdego dnia.

Więc zbudowałem to:

11 000 stóp kwadratowych, główny dom z 5 sypialniami, pensjonat z dwiema sypialniami, basen o długości 120 stóp z wodospadem i miejscem do pływania grota, przystań dla łodzi, ma nawet boisko do siatkówki plażowej. 1,5 miliona dolarów w samych meblach wykonanych na zamówienie, które przywieziono z Francji. Francuscy artyści przebywali tam przez trzy miesiące, aby wykonać wszystkie malowidła ścienne we wnętrzach.

Syn mojego ówczesnego Generalnego Wykonawcy zauważył: „Tatusiu, kiedy skończysz z tym hotel , który budujesz? ”

Jak to się skończyło? Wcale nie chciałem imponować innym ludziom. Celowo nie planowałem żadnych „olbrzymich” funkcji – takich jak dwukondygnacyjny salon – jak widziałem w wielu innych dużych domach, ponieważ wydawało mi się, że jest „zbyt duży”, aby był przytulny. Chciałem czegoś, co nadal daje poczucie „Jestem w domu”, a nie „Jestem w lobby hotelowym”.

Dom był wzorowany na starej rezydencji, która tam była pierwotnie. Zrobiłem listę rzeczy, które chciałem mieć poza pierwotnym układem:

  • spora osobna kuchnia tak, że jeśli zapraszasz ludzi i chcesz, aby firma cateringowa przygotowywała jedzenie, mieli wystarczająco dużo miejsca
  • formalna jadalnia i bardziej kameralna „sala śniadaniowa”.
  • duży apartament typu Master Bedroom z dużą łazienką i wieloma modnymi prysznicami.
  • duża szafa (ludziom zawsze kończy się miejsce w szafie po jakimś czasie)
  • domowe biuro
  • domowe biuro dla mojej (wtedy) dziewczyny
  • 3 dodatkowe sypialnie w głównym budynku – wtedy dla gości, ale później nawet dla 3 dzieci
  • bilard bilard
  • kino domowe
  • siłownia przy dom
  • taras na dachu z jacuzzi
  • oddzielne mieszkanie dla personelu dla pary mieszkającej lub przyjaciela lub pary, która mogłaby tam pozostać przez jakiś czas bez bycia zawsze „prosto w twarz”.

Gdy architekt skończył wprowadzać wszystko do mojego listy, mieliśmy 11 000 stóp kwadratowych. Bez powiększania każdej przestrzeni. Po prostu się sumuje.

Podobało mi się to, co zaprojektowaliśmy, więc stworzyliśmy to. Kosztował 8 milionów dolarów (bez gruntu) i zajął 3 lata.

To, czego się nie spodziewałem – i co zaskakuje wielu innych ludzi bez wcześniejszego doświadczenia w „posiadłości” – to ilość prac konserwacyjnych, które trzeba wykonać w duży dom a mały dom. Kiedy masz 7 systemów klimatyzacji w całej posiadłości, a nie 1 – prawdopodobieństwo awarii jednego z nich jest 7 razy większe. Kiedy masz 5 różnych pomp basenowych i 4 grzejniki – o wiele bardziej prawdopodobne, że będziesz potrzebować naprawy, niż jeśli masz jedną. Generator. System automatyki domowej. System filtracji wody. Zbiorniki na ryby. Wyposażenie siłowni. Potrzebujesz pełnoetatowego zarządcy nieruchomości, elektryka na pół etatu, pełnoetatowej gospodyni, osoby sprzątającej w pełnym wymiarze godzin na świeżym powietrzu, ogrodnika i majsterkowicza.

Co oznacza, podobnie jak inne odpowiedzi. zauważył, że w normalnych godzinach pracy nie masz już prywatności. Wszędzie jest zbyt wiele osób. I wszyscy zadają ci pytania: „Jak chcesz, żebym to zrobił?”; „Czy to wygląda OK?”.

Skończyło się na tym, że ograniczyłem godziny pracy personelu obiektu do 11-15 od poniedziałku do piątku. W tym czasie i tak byłem zawsze w swoim biurze i nie musiałem mieć do czynienia z ekipą zarządzającą domem. Wyszło dobrze.

Sprawy stały się bardziej problematyczne, gdy mieliśmy dzieci. Widzisz wtedy rzeczy w innym świetle, ponieważ teraz nie chodzi już o ciebie, tylko o twoje dzieci. Muszą być szczęśliwi. Nie byli. Dom był dla nich zbyt rozległy, zbyt przerażający. Gubią się i nikt nie słyszy ich płaczu. Nie możesz ich wypuścić na zewnątrz bez nadzoru, ponieważ wszystkie różne baseny i falochron są niemożliwe do zabezpieczenia przed dziećmi. Wszędzie jest zbyt wiele stromych schodów, które należy zamknąć. Zbyt wiele obszarów składowania z niebezpiecznymi narzędziami.

W końcu przenieśliśmy się do mieszkania z pięcioma sypialniami, w którym wszystko było na jednym piętrze i nie było problemów z zabezpieczeniem przed dziećmi. Wystarczająco duże, aby mieć przestrzeń, której możesz potrzebować, ale wystarczająco małe, aby usłyszeć ktoś płaczący po drugiej stronie. Wystarczająco łatwy w zarządzaniu, aby przejść z sypialni do kuchni w ciągu kilku sekund, zamiast biegać 300 stóp po dwóch piętrach.

Czego się nauczyłem?

Duży dom (jak duży jacht) jest fajne planowanie i projektowanie; wspaniale jest zaprosić znajomych i od czasu do czasu jest to idealne miejsce na duże przyjęcie.

To koszmar do zarządzania i wcale nie jest dobry dla rodziny z małymi dziećmi lub jeśli cenisz swoją prywatność.

Kiedy zaczynasz, martwisz się o zbudowanie / kupienie czegoś wystarczająco dużego dla przyszłej rodziny. Za późno zdajesz sobie sprawę, że potrzebujesz raczej „zarządzalności” niż „ogromnego”, gdy są tam dzieci.

Odpowiedź

Przez lata mieszkałem w dużym domu Tudorów lub jako rodzina członek nazwał to „angielskim dwudrzwiowym”. Został zbudowany w 1920 roku w USA i z pewnością był reliktem z czasów, gdy ludzie mieszkali z pomocą domową.

Utrzymanie takiego domu jest czasochłonne i kosztowne. Czasami trudno było znaleźć równowagę między przywracaniem z historyczną dokładnością a aktualizacją do nowoczesnych systemów.

Drzwi wejściowe wyglądały jak chociaż mógł wytrzymać taran o grubości 4 cali, drewniany i ciężki. Wewnątrz frontowych drzwi znajdowało się przedpokój, kolejne ciężkie drzwi, a potem foyer. Miał rozmiar przeciętnego salonu i stanowił w większości niewykorzystaną przestrzeń. Było wystarczająco duże, aby wygodnie grać w niej pięcioosobowa orkiestra, kiedy zgodziliśmy się uczestniczyć w pieszej wycieczce po zabytkowych domach, w ramach wsparcia lokalnego teatru w jedno Boże Narodzenie. Zostało miejsce na sporą choinkę i dzwoniący zegar. Zaproszenie do udziału w wydarzeniach związanych ze zbieraniem funduszy staje się częstym zjawiskiem, gdy ktoś jest właścicielem takiego domu.

Oprócz wszystkich zwykłych pokoi w przeciętnym domu była też biblioteka, solarium z zaopatrzonym barem. , szwalnia / prasowalnia, weranda sypialna, spiżarnia lokaja, błotnik i pomieszczenie dla służby. Wszędzie były miejsca przy oknie. Prawie każdy pokój miał co najmniej jedną ścianę okien z tapicerowanym siedziskiem biegnącym wzdłuż.

Zainstalowaliśmy nowe drewniane podłogi na pierwszym i większą część drugiego piętra.

Sekretne ściany były ukryte wokół domu. Niektóre panele otworzyły się po przyłożeniu nacisku, jak w tajemnicy Herkulesa Poirota.

W domu była oryginalna kuchnia używana do przygotowywania posiłków, z nierdzewnymi blatami biegnącymi wzdłuż ścian, przygotowanymi zlewami i przejście do innej nieco mniejszej kuchni z wahadłowymi drzwiami prowadzącymi do jadalni. Był tam głupi kelner (już nieużywany), który wyszedł na korytarz na drugim piętrze, świetny do zabawy w chowanego. Od czasu do czasu ktoś utknął i był zmuszony zdradzić swoją pozycję, aby pomóc mu wyjść z małej szafki.

Personel był używany przez wąskie tylne schody, kiedy był personel – 2 loty, które prowadziły do ​​sypialni na drugim piętrze, a następnie 2 kolejne prowadzące na strych. Strych sam w sobie mógłby służyć jako bardzo przyjemne miejsce do życia, gdyby nie to, że latem było nieznośnie gorąco, a zimą mróz.

W obszarze usługowym przejścia były wąskie. Prowadzili do piwnicy, pralni, spiżarni lokaja i małego mieszkania. Te podłogi były oryginalne w domu.

Łazienki były prawie całkowicie oryginalne. Pod pewnymi względami ładne, ale niezbyt praktyczne. Wanny były wolnostojące i duże, w całym domu były tylko 2 prawdziwe prysznice, reszta miała wanny z ręcznymi spryskiwaczami przymocowanymi do baterii. Najpopularniejsza łazienka z prysznicem znajdowała się w apartamencie głównym, co oznaczało stały strumień ruchu przychodzący rano przez sypialnię.

Wiele łazienek miało oryginalne wyposażenie podobne do tego. Inne zostały zmodernizowane. W tej łazience jest również wanna i prysznic, które są częściowo widoczne w lustrze. Ten typ grzejnika był w całym domu.

Koncepcja zamykania drzwi do łazienki była niespotykana w naszym domu. Zamki w drzwiach były oryginalne, a szkieletowe klucze zaginęły r znajdowały się w szufladzie na śmieci w kuchni i po prostu nie warto było nikogo poświęcać czasu, aby spróbować dopasować je do odpowiednich drzwi. Stworzyło to kilka drobnych problemów, gdy pojawiła się firma. W naszym domu obowiązywały zamknięte drzwi do łazienki, co oznaczało, że ktoś był zajęty, a goście musieliby ufać temu. Na jeszcze jednej imprezie zbierania funduszy nawet nasz wkrótce gubernator nie czuł się komfortowo w łazience bez zamka i poprosił jednego ze swoich pracowników, aby stał na zewnątrz, kiedy wszedł.

Jest taki epizod w Opactwie Downton, w którym Lord Grantham mówi „Będę dziś spał w garderobie”, jakby składał jakąś ofiarę. W apartamencie głównym w naszym domu była garderoba. Jedna ściana była wyłożona rzędami płytkich szuflad, przeznaczonych na złożone koszule, krawaty i inne rzeczy, pełnowymiarowe wolnostojące lustro i miejsce przy oknie z widokiem na tył posesji. Było też pełnowymiarowe łóżko i mała łazienka. Lord Grantham nie był zbyt szorstki. Było bardzo niewiele górnych opraw oświetleniowych z wyjątkiem niektórych sypialni na piętrze. W większości pokoi były kinkiety, które nie zapewniały dużo światła. Nawet przy białych sufitach i jasnych ścianach dom przez większość czasu wydawał się ciemny. Dodatkowe lampy były konieczne.

Zimy były mroźne Nie tylko na strychu, ale w całym domu. W każdej sypialni i części wspólnej był kominek. Dom nie wyglądał na zaprojektowany z myślą o zimach w Nowej Anglii. Czułbym się komfortowo w golfie, bluzie z polaru, spodniach dresowych i ciężkich skarpetach do spania. Pierwsi właściciele prawdopodobnie spędzali zimy gdzieś znacznie dalej na południe, a może to był szczyt nowoczesnego ogrzewania na początku lat 20.

Piec był zawsze na ostatnich nogach, podparty w niektórych miejscach blokami drewna. Pierwotnie spalał węgiel, ale w pewnym momencie został przekształcony w olej. Pamiętam zmarszczone brwi na twarzy wielu techników, poprowadzić ich do piwnicy, by obsłużyć tego potwora.

Każdej zimy wszystkie okna musiały być pokryte plastikiem, aby utrzymać ciepło w środku. Zakrywanie okien było coroczną działalnością rodzinną, która rozpoczęła się w październiku.

Tak duży dom to niesamowite miejsce dla dorastania dzieci. Magiczne miejsce do odkryć. Było mnóstwo miejsce do zabawy z przyjaciółmi. Wewnątrz były miejsca wystarczająco duże i puste, aby jeździć na skuterze. Na drugim piętrze był pusty pokój, stał się salą pociągu. Wypełniłem go niskimi plastikowymi stolikami i zaprojektowaliśmy całkiem imponujący układ kolejowy z 2 oddzielnymi składami. Po jednej stronie znajdował się szybki pociąg pociskowy, a po drugiej „Thomas czołgowiec”. To była rzecz, którą chciałbyś ustawić tylko raz, a ze względu na wielkość domu mogliśmy to zrobić.

Piwnica była podzielona na kilka małych pokoi, większość z drzwiami i regałami na ścianach. Na dole znajdowała się również łazienka. Zostały one zaprojektowane tak, aby służyły kiedyś innym celom; winiarnie, chłodnie, suche towary itp. Większość omijała piwnicę i była niedostępna dla dzieci. Był pełen niebezpieczeństw, takich jak głęboka, podobna do studni dziura w podłodze, która często była wypełniona wodą.

Dom jest wyjątkowy na ulicy. Był to jedyny dom z jakąkolwiek nieruchomością by o nim mówić. Znajdował się między dwiema równoległymi ulicami z „wejściem dla usług”, które prowadziło na tył posesji.

Zdecydowanie znajdowało się podwórko. ten dom. To była oaza z całego świata, otoczona ponad 3 akrami trawnika i lasów, odizolowana od odgłosów ruchu ulicznego, a psy mogły swobodnie biegać. To było jak posiadanie własnego prywatnego parku. Z jednej strony był idealny do jazdy na sankach zimą. Dzieci nauczyły się również, jak zrobić syrop klonowy z soku, który zebraliśmy za pomocą prostego kranu i wiadra przymocowanego do drzewa.

Jazda na sankach. Miedziany buk w tle ma ponad 100 lat. Czarne postacie siedzące na liściach po lewej stronie to psy.

Teren był pełen różnych dzikich zwierząt. Niektórzy przemijający, niektórzy stali mieszkańcy. Jak na podwórko na przedmieściach mnogość ptaków była niesamowita. Pewnej nocy usłyszeliśmy hałas na zewnątrz i włączyły się reflektory czujnika ruchu. Babcia dzieciaka otworzyła frontowe drzwi i stanęła oko w oko z ośmiopunktowym dolarem, stojąc na okrągłym podjeździe. W lasach sąsiadujących z trawnikiem żyły jelenie. Często widziałem jednego lub dwóch leżących w lesie w ciągu dnia. Pożywienie dla nich wystawiłem na stacji karmienia, którą ustawiłem na drzewie. Zapewniłem jedzenie, ponieważ nie było dla nich dokąd pójść, co nie wymagałoby przechodzenia przez ruchliwą ulicę lub przechadzania się po parkingach i osiedlach mieszkalnych, a kilka z nich zostało już potrąconych przez samochody.

Uprawialiśmy dalie. Byłem bardzo dumny z tych dalii. Dzieliliśmy i oszczędzaliśmy cebulki z roku na rok i każdego lata mieliśmy wspaniałe plony. Pewnego wiosennego poranka byłem całkowicie zdruzgotany, gdy zobaczyłem, że jeleń wykopał i zjadł większość cebul. Bez wątpienia byłem zdenerwowany, ale w przeciwieństwie do jednego z naszych sąsiadów nigdy nie pomyślałbym o odwecie w jakikolwiek sposób. Znałem sąsiada, który nie tolerował jeleni i skunksów pustoszących ich ogrody. Więc karmiłem je, mając nadzieję, że będą bezpieczne na naszym podwórku. Jedynym zagrożeniem, jakie napotkali, był jeden z naszych psów, który od czasu do czasu pędził za nimi przez las.Szopy, skunksy, lisy i mnóstwo okolicznych kotów (ze względu na obfity plon kocimiętki, którą posadziliśmy w ogrodzie) przychodziły regularnie. Mieliśmy jastrzębie, sowy i wrony, które zatrzymywały się na kilka dni.

Odkryłem, że karmniki dla ptaków przyciągają szczury leśne. O ile szanuję dziką przyrodę, nie mogłem znieść szczurów i zlikwidowałem karmniki dla ptaków, które znajdowały się najbliżej lasu. Nie przepadam też za wronami – a raczej hałasem, jaki stado może wywołać – budząc wszystkich o świcie tym nieustannym „CAW… CAW… CAW”. Zwykle mój mąż wychodził na zewnątrz i uderzał w pień drzewa miotłą lub czymś innym, żeby ich uciszyć. Tak było, ale tylko do czasu, gdy wrócił do łóżka. Pewnego ranka miał dość jednej szczególnie bezczelnej wrony i wyszedł na zewnątrz, podniósł kamień i rzucił nim w tę rzecz. Usłyszeliśmy „łomot”. Żaden z nas nie mógł uwierzyć, że rzeczywiście uderzył ptaka, było to dość daleko, na drzewie pod osłoną innych drzew. Myśleliśmy, że widzieliśmy, jak odlatuje i wróciliśmy do środka. Później znalazł go martwego, leżącego na krzaku w lesie. Czułem się źle. Nie chciałem, żeby został zabity, tylko z naszego podwórka. Była to jednak zbrodnia z namiętności, popełniona w ogniu chwili. Pracował całą noc.

Był tam mały ogrodzony staw rybny, w którym jedynym mieszkańcem była żaba rycząca, która pojawiała się każdego lata, oraz strumyk, który podczas deszczu wylewał i zalewał części trawnika. Była fontanna (której nie uruchomiliśmy). Obszary zalesione były pierwotnie wypielęgnowanymi trawnikami z rabatami kwiatowymi i żonkilami, o które często mnie pytano, ponieważ wydawały się tak dziwne, gdy pojawiały się 100 stóp z powrotem w lesie. Prawie połowa pierwotnego trawnika została zajęta przez różne krzewy i sadzonki. Zostało jeszcze dużo trawnika, więcej niż większość ludzi potrzebuje. Musiało być niesamowicie piękne w latach dwudziestych XX wieku.

„Myśląca skała” była dużym głazem tuż przy patio, gdzie siedzieliśmy i rozmawialiśmy o różnych rzeczach, siedzieliśmy i myśleliśmy lub po prostu siedzieli.

Obok naszej myślącej skały znajdowało się patio ze ścianą do siedzenia, która była pokryta pelargoniami od maja do października. Wyciąganie chwastów spomiędzy płyt chodnikowych było cotygodniowym projektem. Jesienią wiele drzew na podwórku zapewniło spektakularny spektakl. Wcisnęliśmy liście do ciężkiej książki i co roku opisywaliśmy je etykietami.

Pewnego dnia dzieciaki znalazły małą dziurkę u podstawy drzewa, którą zakrywała płaska skała. W skale było coś ledwo czytelnego, ale wyglądało na to, że było na nim napis „Sara” s … coś „. Nie mogliśmy tego zrozumieć. Ale w dziurze pod skałą znaleźli grot strzały, małą niebieską butelkę i klucz. Znalezienie tego było dla nich ogromną frajdą i ostatecznie dodali kilka własnych rzeczy do tej mini kapsuły czasu.

Drobne dziwactwa codziennego życia w dużym starym domu są nieskończone i wiele cech dom zdecydowanie pobudza wyobraźnię. Służyło zarówno jako narzędzie nauczania, jak i okno na czas, w którym rzeczy były prostsze (przynajmniej w naszych umysłach), a skromne bogactwo było możliwe. Przestronne pokoje, które często wydawały się tak puste i samotne, w magiczny sposób stawały się odpowiedniej wielkości, gdy dom był pełen rodziny i przyjaciół. Salon, który kiedyś powiedział przyjacielowi, wydawał się tak przytulny jak lobby hotelowe, ożył podczas rodzinnych spotkań, pełen roześmianych dzieci i brzęczących szklanek.

Na zewnątrz kwitły derenie, orzeszki i wdowy spadł z góry. Dom był w równym stopniu zagrożeniem i przystanią. Ogólnie rzecz biorąc, mieszkanie w domu tej wielkości było cudownym doświadczeniem; w zasadzie niezmieniony od początku XX wieku. To był nasz dom i bardzo w nim mieszkaliśmy. Dzięki temu moje dzieci mogły rozwinąć skrzydła i samodzielnie dokonywać różnych odkryć. Dało im to poczucie połączenia z życiem domowym rodziny podobnej do naszej 100 lat temu i nauczyło się doceniać piękno i wartość przyrody na własnym podwórku.

* Kilka zdjęć z Bing

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *