Jaka jest największa ryba, jaką kiedykolwiek złowiłeś?


Najlepsza odpowiedź

Moim rekordem życiowym był sum o wadze 55 funtów, którego złowiłem samodzielnie w kajaku w Nowy Rok.

Zima to świetny czas na ściganie dużych sumów błękitnych, więc postanowiłem wybrać się na wycieczkę nad jezioro około 1,5 godziny od miejsca, w którym mieszkam. Kilka dni wcześniej miałem świeżą przynętę z innego rejsu, więc pomyślałem, że jest dość duża szansa, żebym coś złowił.

Po zwodowaniu i rozpoczęciu odpływania od rampy łodzi zauważyłem kilka ryb na mojej echosondy tylko około 200 metrów dalej.

„Dlaczego nie?” Myślałem. Zakotwiczyłem więc kajak i rozstawiłem 6 (!) Prętów wzdłuż obwodu łodzi. W ciągu 10 minut złowiłem dwa ładne sumy w przedziale 10-15 funtów. Kiedy przygotowywałem się do ponownego zaciągnięcia haczyka, rozpętało się piekło na wędce z moją największą przynętą, wielką, gównianą głową.

Ryba początkowo płynęła pod moim kajakiem, zaplątała się w kolejną linkę, następnie owinięte wokół wału mojego silnika do trolingu. Zaczął też ciągnąć moją kajak dookoła, co spowodowało, że kolejna wędka zaczepiła się o dno.

Jakoś udało mi się rozplątać linki ze śmigła, a następnie przeciąłem ten, z którym był zaplątany. jak zablokowana linia. Kiedy w końcu się wyczerpał i wyszedł na powierzchnię, trochę spanikowałem, ponieważ nie miałem pojęcia, jak go wciągnąć do łodzi bez jej przechylania.

Po kilku chwilach postanowiłem zostaw go w wodzie i przymocuj do niego parę rybich uchwytów, a następnie popłyń z powrotem do łodzi, aby uzyskać pomoc. Na szczęście było tam kilka osób, które zwodowały kajaki, więc udało mi się zrobić kilka zdjęć ryby i ostatecznie zorientowałem się, jak zważyć ją moją nową wagą. Później pozwoliłem mu odejść i mam nadzieję, że pewnego dnia znów się spotkamy.

Odpowiedz

Tak, właściwie to wiele razy. Na tym pierwszym zdjęciu złapałem rekina siedem razy w ciągu ostatnich trzech lat, dokładnie w tym samym miejscu, w tym trzy razy w ciągu godziny jednej nocy i dwa razy w ciągu innej nocy. Za każdym razem, gdy udajemy się w to miejsce, przynajmniej raz łapiemy tego rekina. Drugie zdjęcie przedstawia dokładnie tę samą rybę nieco ponad rok później i około 30 cm większą. Fajnie jest patrzeć, jak rośnie ryba, ALE w końcu chcesz złowić inną lol. Nie odwiedzamy tego łowiska aż tak często, skoro ten najwyraźniej nauczył się, jak dostać łatwy posiłek

Rekin cytrynowy na poniższym obrazku był w rzeczywistości odbicie po raz piąty, chociaż tylko jedno z nich było mojego autorstwa. Miała tag i była łapana dwa razy w lecie przez trzy lata z rzędu, za każdym razem w jednym z dwóch miejsc w odległości około 5 mil od siebie

Kilka większych młotów, które złapałem, zostało ponownie złapanych przez przyjaciół i znajomych, zwykle w tym samym obszarze. Jeden 11-stopowy samiec młota, którego złapałem już 2 lub 3 razy w ciągu ostatniego półtora roku. Jeśli już, to pokazuje, że szczególnie w przypadku niektórych osobników określonych gatunków istnieje duża wierność miejsca. Wydaje mi się, że kilka razy złapałem te same osobniki karmazyna i labraksa, ale ich identyfikacja jest trochę trudniejsza bez użycia wysokiej jakości zdjęć z bliska do porównania oznaczeń. Rekiny mogą być łatwiejsze, zwłaszcza jeśli mają unikalne obrażenia płetwy lub twarzy.

Kiedy byłem dzieckiem, łowiliśmy karpie w stawie za naszym domem i często łapaliśmy te same ryby w kółko. Z czasem dowiedzieli się o darmowym posiłku. Było na tyle płytkie i widoczne, że można było obserwować, jak konkretna ryba szaleńczo rzuca się na przynętę, gdy tylko wpadnie do wody, a potem stawia jej minimalny opór. Następnie po wypuszczeniu siadały i czekały, aż następna przynęta uderzy w wodę. To tak, jakby nauczyli się, że mogliby dostać łatwy posiłek, gdyby byli pierwsi i nie tracili zbyt wiele energii na walkę. Zwariowane rzeczy. Niektóre z tych ryb wydają się cholernie przebiegłe.

Podczas operacji nurkowania z rekinami obserwuje się podobne zjawisko, w którym te same ryby wracają na miejsce z przynętą dzień po dniu i rok po roku. Jak to wróży ich ciągłemu zachowaniu się wokół ludzi, chociaż nie wiem

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *