Najlepsza odpowiedź
Prawdopodobnie żadna, to bardziej niż prawdopodobne różnice w pisowni. Z kontekstu jasno wynikałoby, że w mało prawdopodobnym przypadku istniało rozróżnienie.
W nieamerykańskich konwencjach ortograficznych preferowane jest zwykle czasownik z tzw. „krótką samogłoską” i kończący się jednoliterową spółgłoską spowoduje podwojenie tej litery po dodaniu końcówek -ing i -ed : np. radca prawny, doradztwo ; imperil, zagrożony ; w tym przypadku autobus , autobusy . W Stanach Zjednoczonych zazwyczaj nie widać podwójnej spółgłoski, więc bardziej powszechna pisownia to bused i busing . Nie jestem pewien, czy którakolwiek z tych zasad jest żelazna; Zwykle używam form podwójnej spółgłoski, nawet gdy piszę w ogólnie amerykańskim stylu.
Jak zauważa Mark Jones, czasownik głównie literacki buss „kiss” również przybierze formę uczestnictwa / gerundium bussing (ponieważ dwa s są już na miejscu) i w amerykańskim angielskim, który byłby zapisywany inaczej niż jego homonimiczne autobusy . Nie przychodzi mi do głowy żaden sposób, w którym kontekst nie dałby krystalicznie jasności, które z tych słów było faktycznie zamierzone.
Odpowiedź
Zgadzam się z panią Gragson i Jones.
Zaletą podwójnej spółgłoski w, powiedzmy „bussing” lub „slamming”, jest to, że samogłoska jest krótka, jak w „bus” i „slam”. Pozostawienie pojedynczych spółgłosek – „busing” i „slaming” – sprawiłoby, że słowa brzmiałyby jak „boosing” i „slaiming”.
Generalnie używaj podwójnej spółgłoski.