Najlepsza odpowiedź
Zgodnie z prawem właściciel psa ponosi winę za to, że pozwolił psu swobodnie biegać bez smyczy. Pies biegnący po ulicy, powodujący nagłe zatrzymanie się, może wywołać reakcję łańcuchową obejmującą inne samochody i ludzi. Jeśli jesteś bliskim przyjacielem właścicieli psów, to, co zrobisz, aby utrzymać tę przyjaźń, zależy od ciebie. Jeśli to tylko ktoś, kogo znasz, przypadkowo zadzwoń na policję i poproś o sporządzenie raportu. Jeśli właściciel psa zdecyduje się pozwać Cię do sądu, będziesz potrzebować dokumentacji wydarzeń przez urzędnika. Zdobądź także nazwiska i numery telefonów wszystkich świadków, którzy mogą zeznawać, że pies był bez smyczy. W świetle prawa psy (i inne zwierzęta) są własnością. Jako taki, powód (ten, który wnosi oskarżenie) nie może pozwać o emocjonalny niepokój, ból i cierpienie ani dla siebie, ani dla psa. Jeśli pies przejdzie w wyniku wypadku, nie może odebrać kosztów utylizacji / kremacji / pochówku, tak jakby pies przeszedł naturalnie, musiałby za to zapłacić w jakikolwiek sposób. Oglądając Peoples Court, Judy Judy i Hot Bench dużo się uczę.
Odpowiedź
To nie jest odpowiedź, ale chcę się nią podzielić:
2 kilka tygodni temu mój synek zmarł po tym, jak mój sąsiad go przejechał. Pamiętam, jak bardzo się cieszył, że wracam do domu po pracy. Moje siostry i ja poszliśmy tej nocy do metra i zabraliśmy ze sobą jego i mojego drugiego psa, ponieważ zawsze lubili być z nami i oczywiście uwielbiali przejażdżki samochodem. Kiedy wróciliśmy do domu, rozejrzałem się, żeby sprawdzić, czy są jakieś samochody, nie widziałem żadnych, droga była czysta, więc położyłem starszego psa na ziemi, nie miał smyczy, to był mój straszny błąd. Zwykle, gdy mam jedzenie, szedł za mną do środka, ale tym razem poszedł na chodnik, żeby wysikać na skrzynkę pocztową innego sąsiada i nagle widzę nadjeżdżający samochód, próbowałem zatrzymać samochód, stojąc na drodze, ale mój piesek podbiegł do niego i zobaczyłem, kiedy został przejechany. To wydarzyło się tak szybko, ale tak wolno. Widziałem i nie mogłem uwierzyć własnym oczom, to takie surrealistyczne. Widziałem ból w jego malutkiej twarzy. Podniosłem go, był ranny, trząsł się, jego mała noga się trzęsła. Jego język był na zewnątrz, wiem, że chciał płakać, jęczeć, wydawać głośny dźwięk z powodu wielkiego bólu, ale nie mógł, tylko jęknął 2 razy. Pobiegłem do środka i powiedziałem rodzinie, że spanikowałem, wszyscy byliśmy. Moja siostra go zabrała, a potem zawieźliśmy go do oddalonego o 25 minut odwykowego ostrza zwierząt. Powtarzam swojemu psu, żeby się trzymał, i wciąż krzyczę jego imię. Moja siostra powiedziała mi, że nie czuła już bicia jego serca. Postanowiliśmy nadal iść na ostry dyżur zamiast wracać do domu. Weterynarz powiedział nam, że wyjechał, wiedzieliśmy o tym, ale wciąż mieliśmy nadzieję, że wciąż tam jest, czekając, słysząc to było strasznie niszczycielskie. Zabraliśmy go z powrotem do domu.
Kochali go wszyscy w moim domu, moje siostry i rodzice. Czuję się okropnie. Żałuję, że nie podniosłem go i bezpiecznie zabrałem do środka, zamiast wypuścić z samochodu. To bardzo boli, bo miał zaledwie 5 lat. Miał o wiele więcej do przeżycia. Był szczęśliwym, kochającym psem i czuję, że odebrałem mu życie, jedyną rzecz, jaką miał, jedyną, która była jego. Jestem bardzo wdzięczny, że mam kochającą rodzinę i wszyscy sprawili, że jego pogrzeb był wyjątkowy. Miałam wiele planów z moim dzieckiem, ale jego nie ma i to bardzo boli. Jestem wdzięczny, że nadal mam swojego drugiego psa (ma 3 lata), ponieważ był też w drodze, kiedy mój 5-letni pies został przejechany. Mój 3-letni pies zobaczył wszystko i wie, co się stało, wie, że jego starszego brata nie ma i serce mi pęka jeszcze bardziej, bo się kochali. Staram się być silna dla swojego pieska, bo kiedy widzi, jak płaczę, też płacze. Moja rodzina też jest bardzo smutna i przez to czuję się jeszcze gorzej. Mówią mi, że to nie moja wina i że nie powinienem czuć się winny, ale pod koniec dnia, JEŚLI zabrałbym go do środka, nadal byłby tutaj, żywy i szczęśliwy, machając małym ogonem. Próbuję przypomnieć sobie wszystkie szczęśliwe chwile, które mi dał i wszystkie szczęśliwe chwile, które mu dałem. Wiem, że był dobrym chłopcem, tak kochającym, kochał nas wszystkich i wie, że też był bardzo kochany. Mam nadzieję, że jest w niebie lub gdzieś w dobrym miejscu i mam nadzieję, że pewnego dnia go znowu zobaczę.
Nazywał się Messi, był najlepszym psem, dobrym chłopcem. 17.06.2019–23.10.2019. ZAWSZE będzie w moim sercu i wspomnieniach.
zdjęcia z jego życia i jego pogrzeb. Mój kochany synu ❤️