Na czym tak naprawdę polegał problem z komunizmem?

Najlepsza odpowiedź

Kiedy dorastałem w komunistycznym kraju, komunistycznych Węgrzech „gulaszowych”, czuję się zmuszony do wyrażenia swoich przemyśleń, pomimo tego, że są już tutaj doskonałe odpowiedzi, jak na przykład odpowiedź Dimy Worobieva, debatuję ze sobą, czy zamieścić tę odpowiedź, ponieważ będzie to długa, chaotyczna i dość osobista odpowiedź. Mimo wszystko… może jest to mile widziane. W każdym razie zostałeś ostrzeżony.

Zanim przejdę do problemów z komunizmem, pozwólcie, że przedstawię kilka rzeczy, które zostały zrobione dobrze. rzeczy, które wywołują u wielu ludzi tęsknotę za komunizmem.

„Komunistyczne” Węgry, w których urodziłem się na początku lat sześćdziesiątych, nie były nieprzyjemnym miejscem. Dawno minęły czasy hardline terror komunistyczny. Stalinowski reżim Rákosi został obalony w 1956 r., a represje podjęte przez reżim Kádára zakończyły się w 1962 r., kiedy zwolniono wielu więźniów politycznych. stał się świadomy otaczającego mnie świata jako przedszkola, strach nie był już czynnikiem w życiu codziennym.

Podobnie jak bieda czy deprywacja. Nie, nie byliśmy bogaci. Ale nie widzieliśmy żebraków na ulicach. W późnych latach sześćdziesiątych nadal nie było niczym niezwykłym np. Wdowy wojenne (setki tysięcy żołnierzy węgierskich zginęły, walcząc głównie po stronie Hitlera w czasie II wojny światowej), licencjonowane przez wszechmocne państwo totalitarne, obsługujące małe stragany z papierosami lub wagi łuski i tym podobne, zarabiające na życie na ulicy; ale prawdziwi żebracy? Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek takiego widział. W życiu codziennym nie było też kolejek. Czasami na pewno, kiedy do sklepu z owocami i warzywami trafiała nieoczekiwana przesyłka bananów lub innych luksusowych artykułów spożywczych. Ale jeśli wszystko, czego chciałeś, to, powiedzmy, bochenek chleba, mleko, trochę masła, trochę kromek balsamu, może jakieś sezonowe warzywa lub jabłko… wszystko to było pod dostatkiem, łatwo dostępne nawet w małych miasteczkach.

Przestępczość była rzadka. Słabo oświetlone ulice Budapesztu można było spacerować nawet późno w nocy. W szczególności nie istniała przestępczość zorganizowana: uważam, że reżim o charakterze przestępczym nie tolerował konkurencji.

Edukacja publiczna działała dobrze. Jasne, lekcje historii, zwłaszcza jeśli chodzi o historię od rewolucji przemysłowej, były skażone dogmatami marksistowsko-leninowskimi iz jakiegoś powodu zajęcia z języka obcego były wszędzie kiepskie, przynajmniej w oparciu o anegdotyczne dowody, które słyszałem i moje osobiste doświadczenia, ale szkoły tam były, były funkcjonalne, a nawet wyższe wykształcenie było bezpłatne; albo zdałeś egzaminy, albo byłeś stamtąd, ale za pieniądze nie możesz kupić dyplomu.

Opieka zdrowotna była sprawna. Mogło brakować nowoczesnych, efektownych maszyn, ale zawsze, gdy potrzebowałem opieki zdrowotnej, było łatwo dostępne. Kiedy byłem chory jako dziecko, nasz pediatra dzwonił do domu. Później po prostu wszedłem do głównej kliniki 6. dzielnicy Budapesztu, gdy czułem potrzebę wizyty u specjalisty. Obejmowało to stomatologię i pielęgnację oczu. Szczepienia nie były opcjonalne; wszyscy otrzymaliśmy wymagane szczepienia w odpowiednim wieku w szkole, bez zgody rodziców. Podobnie nawet dorośli musieli uczestniczyć w regularnych badaniach przesiewowych płuc, dzięki czemu gruźlica została wyeliminowana.

Mniej więcej w czasie, gdy zacząłem szkołę, nastąpił gwałtowny wzrost liczby samochodów w kraju. Częściowo odpowiadał za to import Łady ze Związku Radzieckiego. Pierwszą Ładę dostaliśmy z jednej z pierwszych partii, chyba w 1970 lub 71 roku, białego VAZ-2101 „Zhiguli”. To był podstawowy samochód, ale dobry samochód. Niezawodny koń pociągowy. Ostatni raz widziałem ten samochód w latach 90., oczywiście nowy właściciel, ale nadal miał stare tablice rejestracyjne (te stare tablice były przypisane do samochodu, a nie właściciela) i chociaż był poobijany, nadal jeździł.

Często spędzaliśmy wieczory przed czarno-białym telewizorem, oglądając jedyny ogólnokrajowy kanał. (Drugi kanał, pierwotnie nazywany kanałem „kolorowym”, został uruchomiony, ale na początku miał tylko kilka godzin programów tygodniowych, a ponieważ był nadawany w paśmie UHF, starsze telewizory, takie jak nasz, nie mogły odbierać sygnału bez adapter zewnętrzny). Codzienne programowanie, poza kilkoma godzinami programów dla szkół w godzinach porannych, rozpoczęło się późnym popołudniem. Wczesny wieczór wypełniony był filmami dokumentalnymi, być może importowanym serialem komediowym lub programami o sprawach bieżących. Następnie o godzinie 19:15 każde dziecko w kraju z dostępem do telewizora obejrzało „Niedźwiedzia telewizyjnego”, uwielbianego misia-lalkę, który wprowadził wieczorny program dla dzieci: zwykle kreskówkę, w tym kilka uroczych dziecięcych kreskówek z Polski i Czechosłowacji.

Główny newscast następnie film lub jakiś importowany serial telewizyjny, szczególnie popularne były dramaty kryminalne.Obejrzałem wiele odcinków Kojaka, Colombo, Inspector Maigret (z Francji) i innych seriali z węgierskim dubbingiem. (Argh, dubbing. Nic dziwnego, że nauka języków obcych była kiepska). Dzień transmisji zakończył się około godziny 11:00, po kilku dodatkowych programach i drugiej, krótszej wiadomości. Nie było żadnej transmisji telewizyjnej w poniedziałki, dopiero pod koniec lat 80. Miejska legenda głosi, że Kádár osobiście zalecał, aby w poniedziałki nie było telewizji, aby ludzie mogli zamiast tego spędzać noc z rodziną. Jednak kiedy służyłem jako poborowy w węgierskiej armii ludowej, poniedziałek wieczorem był oficjalnie wieczorem filmowym. Mniejsze obiekty wykorzystywały konwencjonalne projektory filmowe, podczas gdy większa baza, w której służyłem przez jakiś czas, miała swoje własne poniedziałkowe wieczorne programy w telewizji przemysłowej.

A więc … krótkie osobiste zdjęcie z życia na Węgrzech w latach 70. wczesne lata 80-te, za komunizmu gulaszowego. Czy to nie brzmi tak źle, prawda? Dlaczego więc ktoś, jak ja 23-latek, złapałby swoją walizkę, przekroczył żelazną kurtynę, ubiegał się o status uchodźcy i próbował rozpocząć nowe życie od zera na Zachodzie?

Och… byłem zepsuty. Źle zepsuty. Widzisz, we wczesnych latach 70., kiedy miałem 10 lat, moja mama postanowiła odbyć podróż życia i odwiedzić moją ciotkę, mieszkającą w Ottawie w Kanadzie, zabierając mnie ze sobą.

To nie było proste. W tym czasie podróże na Zachód były ściśle kontrolowane. Zwykli obywatele mogli podróżować raz w roku, ale tylko wtedy, gdy mieli ważne zaproszenie od kogoś, na przykład krewnego, chcącego wesprzeć ich za granicą. Gospodarka kraju była głodna twardej waluty, więc istniały bardzo surowe ograniczenia dotyczące ilości pieniędzy, które podróżny mógł wymienić. Mam na myśli bardzo surowe limity; o ile pamiętam, nasza oficjalna dieta dla mnie i mojej mamy wynosiła 30 dolarów (!) na sześciotygodniowe wakacje. Ale to tylko kwestia pieniędzy. Warunki uzyskania wizy wyjazdowej były bardzo surowe. Odwiedził nas policyjny detektyw (!), Który przeprowadził inspekcję w naszym domu i zanotował nasze okoliczności, aby upewnić się, że w rzeczywistości nie planujemy opuszczać kraju na stałe. W sumie proces uzyskania wizy wyjazdowej trwał miesiące, zanim mogliśmy nawet zacząć ubiegać się o kanadyjską wizę wjazdową i poprosić naszych krewnych o zorganizowanie biletów (które oczywiście musieli dla nas kupić, ponieważ nie otrzymaliśmy dodatek w twardej walucie na pokrycie kosztów podróży).

Ostatecznie jednak wsiedliśmy na pokład samolotu Swissair łączącego się z Zurychu do Montrealu i przylecieliśmy do Kanady w upalne, parne letnie popołudnie.

A to… to było jak wizyta na innej planecie.

Bogactwo! Różnorodność samochodów na drogach! Różnorodność produktów spożywczych i innych towarów w sklepach! Zaawansowana technologia, jak elektroniczne kalkulatory! (Byłem już maniakiem matematyki.) Szacunek dla siebie nawzajem! Grzeczność, z jaką byłeś traktowany wszędzie! To było… niesamowite.

I widzisz, to naprawdę to. Życie na komunistycznych Węgrzech na gulaszu nie było złe. To było nawet lepsze niż znośne. Ale ludzie wiedzieli. Wiedzieli, o ile lepsze mogłoby być życie, gdyby nie arbitralne ograniczenia, sztuczne bariery reżimu. Wiedzieli, czego nie ma w sklepach.

Niektórzy ludzie znaleźli sposób, by wyprzedzić. Drobni przedsiębiorcy, których biznesy rozwijały się w granicach wyznaczonych przez państwo komunistyczne. Mój przyjaciel, który właściwie miał nie jedno, ale dwa ładne, lśniące BMW w swoim podwójnym garażu i był jedną z pierwszych osób na Węgrzech, które posiadały komputer osobisty Commodore-64. Jednak nawet on musiał czekać wiele, wiele lat na zainstalowanie telefonu stacjonarnego w jego domu; nawet w Budapeszcie (jednym z pierwszych miast na świecie, w 1930 roku lub później, które miało w pełni zautomatyzowaną ogólnokrajową sieć telefoniczną z obrotowym wybieraniem), wykonanie instalacji naziemnych zajmowało często 20 lat lub więcej.

Nazwaliśmy Węgry „najszczęśliwszym z baraków”. Ponieważ pod wieloma względami (w tym bardzo uregulowanymi warunkami, w których otrzymywano krótki urlop z socjalistycznego raju), przypominało nam to życie poborowe.

Dlaczego reżim był tak okropny? Dlaczego tak łatwo marnuje ludzki potencjał?

Obwiniam podstawową przesłankę doktryny marksistowskiej. Pomysł, że „człowiek socjalistyczny” będzie pracował bez wynagrodzenia najlepiej jak potrafi i konsumował tylko zgodnie ze swoimi potrzebami, mając na uwadze potrzeby innych. Idea, że ​​prawdziwa wartość dóbr i usług jest określana przez ilość włożonej w nie pracy, a nie przez potrzebę ich posiadania i ich rzadkość.

Kiedyś żartowałem, że jeśli ta doktryna miała być biorąc dosłownie, produkt moich wysiłków nr 2 w małym pokoju programisty musi być wiele wart, ponieważ z pewnością wkładam wiele wysiłku w ich tworzenie. Choć może trochę bez smaku, ten żart doskonale ilustruje, jak nielogiczny i chybiony był komunistyczny dogmat.

Teraz wielu będzie próbowało cię przekonać, że to, co wydarzyło się w Europie Wschodniej lub w Związku Radzieckim, nie było „prawdziwym” komunizmem.Że wcześnie odeszła od swoich podstawowych zasad, ignorując ostrzeżenia ludzi takich jak Trocki. Bzdury, mówię. Kiedy powtórzysz ten sam eksperyment w różnych okolicznościach i w kółko otrzymujesz ten sam wynik: totalitarne państwo policyjne z niewydolną gospodarką, czas się zastanowić.

Ale być może więcej niż cokolwiek, wspomniane sukcesy komunizmu pokazują, że państwa te nie porzuciły tych podstawowych zasad komunistycznych. Powodem, dla którego państwa bloku komunistycznego zwykle osiągały dobre wyniki w takich obszarach, jak edukacja publiczna i opieka zdrowotna, jest właśnie to, że są to właśnie obszary, których nie można zmierzyć wyłącznie za pomocą statystyk gospodarczych. Skuteczny system opieki zdrowotnej nie maksymalizuje zysków i minimalizuje koszty; maksymalizuje zdrowie populacji. Podobnie, skuteczny system edukacji maksymalizuje wskaźniki alfabetyzacji i inne miary dobrze wykształconej populacji, a nie dochody.

Niestety, zdrowe, tętniące życiem społeczeństwo to dużo więcej niż opieka zdrowotna i edukacja. Co mogło zainspirować nieco tajemnicze * powiedzenie (pochodzenie nieznane, dla mnie lub dla Google), że „socjalizm to dobra rzecz, ale w gęstej mgle późno w nocy kapitalizm może być lepszy”.

Rzeczywiście, przypomnij sobie, jak wielki komunistyczny eksperyment skończył się w końcu nie z hukiem, ale z ledwie jękiem. Węgry otwierają swoje granice, w szczególności pozwalając obywatelom NRD na ucieczkę. Niemcy Wschodnie przyłapali się na nieprzygotowaniu, najpierw próbując ograniczyć podróże swoich obywateli nawet do „bratnich krajów socjalistycznych”, a później, pospiesznie otwierając własne granice w nieskoordynowany sposób, co doprowadziło do upadku państwa i zjednoczenia Niemiec. ZSRR Gorbaczowa, któremu po klęsce w Afganistanie i własnych problemach wewnętrznych brakowało apetytu na militarną interwencję, ośmielając te państwa satelickie, które następnie cicho, ale szybko odeszły od jednopartyjnych dyktatur. Ostatecznie nierozważna i źle przygotowana próba zamachu stanu dokonana przez twardogłowych, której niepowodzenie doprowadziło nie tylko do upadku reżimu komunistycznego, ale także do nieoczekiwanego rozpadu samego Związku Radzieckiego.

To były nieco przerażające czasy . Miały miejsce doniosłe wydarzenia, które w thrillerach politycznych z czasów zimnej wojny zwykle stanowiły zapowiedź nuklearnego Armagedonu. Zamiast tego zginęło tylko kilka osób, np. W Rumunii na Litwie, ale przejście, choć szybkie, było w większości pokojowe.

Dwa obrazy utkwiły mi w pamięci z tego okresu. Po pierwsze, niezliczone wschodnioniemieckie samochody Wartburgs i Trabants, porzucone na Węgrzech, niedaleko granicy z Austrią. Ich właściciele mogli spędzić lata, jeśli nie dekady, na liście oczekujących przed zakupem tych pojazdów. Jednak oni również byli bardzo świadomi, że samochody to bezwartościowe śmieci na wolnym rynku. Postrzegałem to jako symboliczne: jak reżimy komunistyczne marnowały pracę ludzi, ich talenty, kreatywność i życie. Wrażenie to zostało wzmocnione, gdy po raz pierwszy pojawiły się obrazy prototypu pierwszego radzieckiego promu kosmicznego, który został zamieniony w przejażdżkę groszem w wesołym miasteczku, a później jeszcze bardziej tragiczny widok zawalającego się źle utrzymanego hangaru na szczycie jeden ukończony wahadłowiec, który faktycznie wykonał w pełni autonomiczny lot w kosmos i wrócił, ale nigdy nie miał szansy zabrać kosmonautów w kosmos.

Na tym polegał problem z komunizmem. To po prostu fundamentalnie wadliwy projekt **. Możesz to załatać tu i tam, próbując rządzić państwem przez tajną policję, wrzucając ludzi do obozów reedukacyjnych, zaszczepiając terror i dyktatorski system przywództwa, ale nic z tego nie naprawi systemu, jeśli jego podstawową przesłanką jest tak głęboko wadliwy. I odwrotnie, możesz faktycznie zachować wszystkie powyższe: tajną policję, obozy internowania, jednopartyjną dyktaturę, o ile odrzucisz wadliwą doktrynę marksistowską i zastąpisz ją funkcjonującą gospodarką rynkową, tak jak to miało miejsce w Chinach. i Wietnam.

Może to również wyjaśniać, dlaczego wady komunizmu są łatwo zapominane przez ludzi, którzy znaleźli się na przegranym końcu kapitalizmu w stylu często rabusiów barona, który nastąpił po upadku. Po co są sklepy pełne towarów, gdy nie masz pieniędzy na zakup? Dlaczego miałbyś przejmować się luksusowymi apartamentowcami, kiedy jesteś eksmitowany z małego, wygodnego mieszkania, w którym dorastałeś? Dlaczego miałbyś być pod wrażeniem lśniącego nowego urządzenia do rezonansu magnetycznego, kiedy gniją zęby, ponieważ nie stać cię na dentystę? A jeśli przypomnisz sobie (lub wiesz ze wspomnień rodziców lub dziadków), jak to było, gdy prawo do Twojego pobytu gwarantowało państwo, kiedy podstawowe produkty żywnościowe były zawsze dostępne po cenach, które mogliby osiągnąć nawet ci o najniższych dochodach stać, kiedy opieka zdrowotna była naprawdę uniwersalna i bezpłatna… czy nie czułbyś nostalgii? Czy nie byłbyś skłonny przymknąć oka na totalitarny charakter reżimu, który to wszystko dostarczył, na jego nieefektywność i oczywiste niepowodzenia?

Przecież co jest lepszego, Tesla Roadster, na którą Cię nie stać, czy niezgrabny, pożerający paliwo, ale niezawodny Zhiguli, którego możesz, nawet jeśli jest to drążek zmiany biegów bez klimatyzacji?

* Od tego czasu konsultowałem się z mamą w sprawie tego powiedzenia. Uważa, że ​​słyszała ją w radiu w latach 60. w komedii politycznej. (Tak, w komunizmie gulaszowym była komedia polityczna). To był żart polegający na rozmowie dwóch całkiem zamożnych małych przedsiębiorców, oczywistych beneficjentów reżimu. Jeden z nich narzeka: „Wiesz, kiedy jadę tym głównym bulwarem w Budapeszcie w gęstej mgle w ciemną noc, zawsze się gubię. Jeszcze przed wojną można było rozpoznać, gdzie się znajdujesz, używając nazwisk dobrze znanych Ale dzisiaj? Wszystkie znaki sieci sklepów państwowych są takie same: „sklep spożywczy”, „sklep obuwniczy”, „sklep odzieżowy” i po prostu nigdy nie wiadomo, gdzie się znajdujesz; wszystkie skrzyżowania wyglądają tak samo ”. Jego przyjaciel kiwa głową i odpowiada: „Tak, myślę, że masz rację. Ponieważ socjalizm to dobra rzecz. Ale w gęstej mgle, późno w nocy, kapitalizm jest lepszy”.

** Ktoś z udziału zasugerował, że jestem zagorzałym antykomunistą. Nie jestem. Żyłem w komunizmie i mi się to nie podoba, to wszystko. Obecnie mieszkam w kapitalistycznej Kanadzie. Nie jestem ślepy na wady tego społeczeństwa, ale jest to społeczeństwo nieporównywalnie przyzwoite. Jednak czasami tolerujemy niepowodzenia zasadniczo dobrego społeczeństwa mniej niż społeczeństwa, które jest w całości wadliwe. Przychodzi mi na myśl kolejny żart, ten z książki nieśmiertelnego (nie do końca; zmarł na tyfus w batalionie pracy przymusowej w 1943 r., Gdzie został powołany ze względu na żydowskie pochodzenie) Jenő Rejtő, którego powieści, w większości pisane lata trzydzieste, a wiele z nich osadzonych we francuskiej Legii Cudzoziemskiej, do dziś jest zabawnymi, zachwycającymi lekturami Douglasa Adamsa. Ten żart dotyczy wyśmienitego kucharza, który trafia do batalionu karnego, ale potem trafia do bazy, w której ma miejsce kolosalne oszustwo. Aby jednak więźniowie byli cicho, zapewnia się im komfort, w tym dostęp do luksusowej żywności. Bohater i tak wpada w kłopoty, a kiedy jego przyjaciele pytają dlaczego, odpowiada: „W [fikcyjnym afrykańskim mieście] Manson po prostu ugotowali złe jedzenie. Mogę to tolerować. Ale tutaj gotują źle, i to „jest nieznośne”.

Jak moje odpowiedzi? Rozważ wsparcie moich wysiłków przez Patreon .

Odpowiedź

Komunizm „brzmi dobrze”, a nie „jest dobry”.

Chociaż utopijny sen, w którym każdy pracuje i otrzymuje godziwą rekompensatę za swoją pracę, brzmi dobrze, pojawiają się w nim kluczowe problemy przez to.

Karl Marx mówi, że rozważając, co ludzie dostaną w pracy, https://www.marxists.org/archive/marx/works/1875/gotha/ch01.htm

tylko wtedy wąski horyzont burżuazyjnego w całości przekreślony, a społeczeństwo wypisze na swoich sztandarach: Od każdego według jego możliwości, każdemu według jego potrzeb !

Krytyka programu Gotha, część 1.

Lub – ty włóż to, co jesteś w stanie, a otrzymasz to, czego potrzebujesz.

To narusza dwie zasady.

Po pierwsze, nie ma sposobu, aby zmotywować pracowników i nie ma sposobu, aby zapewnić, że wynik będzie uczciwą rekompensatą za ich pracę.

Teraz, Karol Marks zajmuje się pierwszą kwestią, mówiąc, że ludzie będą pragnąć pracy https://www.marxists.org/archive/marx/works/1875/gotha/ch01.htm , i dlatego wszyscy pracownicy są zawsze zmotywowani do zrobienia czegoś.

po tym, jak poród stał się nie tylko środków do życia, ale głównym pragnieniem życia

Jednak nie jest możliwe sprawiedliwe wynagrodzenie komuś za jego pracę w czasach komunizmu – jeśli mogą pracować produktywnie i są niezwykle wydajne, dostajesz tylko to, czego potrzebujesz.

Oznacza to, że pracownicy niepełnosprawni / niepełnosprawni będą za mniej, ale odbierz m więcej, ponieważ potrzebują więcej w porównaniu z wyjątkowo wykwalifikowanymi pracownikami.

W rezultacie komunizm narusza sprawiedliwość wyniku, ponieważ ludzie, którzy potrzebują więcej, otrzymują więcej, podczas gdy ci, którzy ciężko dążą, są wydajne i produktywne, otrzymuj tylko to, czego potrzebują – nie ma innej nagrody za wysiłek dodatkowe wysiłku.

Już teraz komunizm nie wygląda dobrze, nawet na papierze.

Następnie komunizm narusza kluczową zasadę;

Desperacja jest matką wszystkich innowacji.

Rzeczywiście, komunizm polega na współpracy.

Gdy Manifest Komunistyczny się zamyka https://www.marxists.org/archive/marx/works/1848/communist-manifesto/ch04.htm, słyszymy jedną z najsłynniejszych wersetów w historii:

Niech klasy rządzące zadrżą z powodu komunistycznej rewolucji.Proletariusze nie mają nic do stracenia oprócz łańcuchów. Mają świat do wygrania.

Pracujący ze wszystkich krajów, łączcie się!

Manifest komunistyczny, rozdział 4.

Zwróć uwagę, że obejmuje on wszystkich pracowników do pracy razem i obalić bourgoisie, ponieważ nie mają nic do stracenia, a wszystko do zyskania.

Znowu, biorąc pod uwagę, jak Proletariat obali bourgoisie; https://www.marxists.org/archive/marx/works/1848/communist-manifesto/ch02.htm

Proletariat użyje swojej politycznej dominacji, aby stopniowo odebrać burżuazji cały kapitał, aby scentralizować wszystkie instrumenty produkcji w rękach państwa.

Po raz kolejny nawiązuje do wszyscy robotnicy pod wspólnym mianem – „proletariat”

Jak pokazano, w komunizmie chodzi o współpracę, a idea „konkurencji” między członkami klasy proletariatu jest niespotykana.

Jak w rezultacie po prostu nie ma potrzeby być lepszym.

W społeczeństwie kapitalistycznym ety, firmy konkurują , aby być lepszymi od swoich rywali, próbując uzyskać różnicę, którą mogą wykorzystać do osiągnięcia zysku. Prowadzi to do innowacji – doskonałego produktu, zdolności produkcyjnej, wydajności itp.

Tego nie ma w komunizmie. W rezultacie innowacje ulegają stagnacji, ponieważ zgodnie z zasadą „każdy według jego potrzeb”, jeśli już spełnia tę potrzebę, technologia nie zostanie ulepszona.

Wszystko, co osiągnie komunizm, to absolutne minimum wymagane do zaspokojenia ludzkich potrzeb.

Nawet jeśli istnieje jasny sposób ulepszyć coś, nie ma zachęty , aby to uczynić lepszym – nie ma żadnej dodatkowej nagrody, a jeśli nie zostanie ulepszone, Twoje środki do życia / pozycja społeczna / zyski nie są zagrożone. Po co iść na więcej, niż już masz?

Znowu komunizm już źle wygląda na papierze.

Ale jeśli lubisz zdjęcia, spójrz na komunistyczny ZSRR, który konkuruje z kapitalistycznymi USA ;

ZSRR, gdy konkurował z USA, miał taką samą potęgę militarną, że pokonał USA Wojsko ZSRR było potężne i nie należało do nich zadzierać.

Niewątpliwie pokonał USA w wyścigu kosmicznym – Stany Zjednoczone wykorzystały lądowania na Księżycu, aby odwrócić niepowodzenie w uruchomieniu satelity jako pierwszy. najpierw zwierzę, najpierw wyślij astronautę itp.

Dlaczego? Ponieważ byli zdesperowani. Musieli być lepsi od Stanów Zjednoczonych – dlatego byli tak innowacyjni w wojskowości i nauce.

Ale kiedy było , nie konkurowanie;

Dało to fatalne rezultaty.

Jasne – ci goście dostają to, czego potrzebują; każdy dostanie coś w supermarkecie i dostanie trochę chleba w kolejki chlebowe.

Ale poza tym wystąpiły braki. W końcu – każdy dostaje to, czego potrzebuje; po co iść po więcej?

Jak pokazano, ZSRR mógł dorównać / pokonać USA tylko wtedy, gdy konkurował, co jest przekleństwem komunizmu. Jeśli tak się nie stało, był w zastoju i był gorszy niż w Stanach Zjednoczonych

Odpowiadając na pytanie;

Komunizm „brzmi dobrze” tylko na papierze.

Jeśli przeanalizuje się to – widzą, że narusza to sprawiedliwość wyniku, wraz z kluczową zasadą, dlaczego innowacje pojawiają się w pierwszej kolejności.

Dlatego kraj nie może skutecznie wdrożyć komunizmu;

Ma błędy na papierze i jest przydatny tylko w utopijnym śnie.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *