Najlepsza odpowiedź
Z tego, co wiemy –
Romi Koch była aktorką znaną z roli w Dead Doll, zmarła 22 sierpnia 2005 roku. Nikt nie wie, jak umarła, co sprawia, że jesteśmy ciekawi, jak umarła i czy nadal żyje. tajemniczy na temat tego, co się z nią stało, kto wie, czy umarła, czy nie, pozostawia tajemnicę, którą należy rozwiązać. (Jak wspomniano w IMDb Romi Koch )
Z tego, co się dowiedziałem –
Najprawdopodobniej zginęła w wypadku samochodowym (niezweryfikowana) w Ontario w Kanadzie, ale nie ma dodatkowych informacji na ten temat.
Jest wielu, którzy uważają, że nie umarła, ale udawali to – Jeśli zostawię paranoję, którą ludzie przywiązują do celebrytów i fakt, że ona naprawdę żyje, to najprawdopodobniej odsunęła się od w centrum uwagi ze względu na liczbę prześladowców, których dostała po swojej roli w Dead Doll.
Nie każdemu nadaje się sława, a ona mogła wcześnie zdać sobie sprawę z jej negatywnych stron.
Z tego, co zauważyłem jako obserwator –
Niewiele wiadomo o niej poza faktem, że miała na imię – Romi Koch, która się pojawiła w filmie, została trafiona, a następnie zniknęła.
Nikt nie wie, kim byli jej rodzice, jaka była jej data urodzenia, ile miała lat a nawet fakt, że Romi Koch to jej prawdziwe imię, a nie pseudonim sceniczny.
Wystąpiła w filmie, który ukazał się w 2004 roku, a potem podobno zmarła 22 sierpnia 2005 roku. Nikt nie wie, jak umarła czy nawet to, jak dowiedzieli się, że ona naprawdę nie żyje.
W 2005 roku media społecznościowe były naprawdę nowe i nie każdy miał do nich dostęp. Jedynym sposobem skontaktowania się z daną osobą był telefon lub e-mail – możemy zmienić / przestać używać tych rzeczy w ciągu kilku sekund, więc gdyby zdecydowała się opuścić branżę, mogłaby po prostu odejść.
Jeśli założę że Romi Kooch była tylko pseudonimem scenicznym (może się zdarzyć, ponieważ wielu przyjmuje je w branży), a następnie po powyższym może po prostu żyć swoim życiem pod swoim prawdziwym imieniem i chyba że sama się pojawi lub ktoś w jej życiu, kto wie, osobiście powie czy ona żyje, może żyć tak, jak chce.
Martwa lalka to tylko jeden film i jestem pewien, że większość ludzi spoza USA / Kanady tego nie widziała, więc może być bardzo żyję i mieszkam poza Stanami Zjednoczonymi / Kanadą.
#JustAThought 🙂
Odpowiedź
Dzisiaj widziałem, jak umiera mój przyjaciel. Miała 46 lat, ale wyglądała na około 60.
To brutalnie szczery opis decyzji kobiety, która odmówiła leczenia raka i nie pozwoliła swojej rodzinie wiedzieć, że umiera, więc postępuj ostrożnie.
Poprosiła mnie o zrobienie jej zdjęcia na kilka godzin przed jej śmiercią, żeby mogła zobaczyć, jak wygląda.
Ciągle powtarzała, że nie chciała, żeby to się tak skończyło.
Ciągle powtarzała, że jest jej przykro. Powiedziała mi, że się boi. Zaczęłaby mnie o coś pytać, a potem nigdy nie kończyła zdania. Trudno było ją zrozumieć przez ten aparat oddechowy. Trzeba było stanąć tuż obok jej twarzy i uważnie słuchać.
Była głodne i chciały jeść, ale pielęgniarki powiedziały, że jeśli zdejmą jej respirator, jej płuca wypełnią się płynem. Chciała iść, ale jej rodzina chciała się pożegnać. Byli już w drodze.
Hospicjum się pojawiło i wykonało czynności związane z przygotowaniem pokoju dla niej na dole, ale szczerze powiedziały, że „nie są pewni, czy przeżyje dzień”.
Mogli rozpocząć proces przekształcania jej ze stabilnej w wygodną.
Przyszedł ksiądz z Kościoła katolickiego i odmówił jej ostatnią modlitwę.
Była pokryta ugryzieniem przez robaki, ponieważ zbyt długo pozostawała na werandzie. Nie wiedzieli, jak bardzo jest chora. Nigdy nie skarżyła się na objawy.
Ciągle smarowałem ją balsamem kalaminowym i swędziłem ją, żeby nie kopała we własną skórę. Jeśli daliśmy jej benedryl, wtedy nie byłaby na tyle spójna, aby pożegnać się z matką i córką.
Ciągle miała napady drapania się w respirator, port, kroplówkę i monitory próbujące je wyrwać. Błagała nas. „ Proszę?!…” powtarzała to, ale nigdy nie dokończyła zdania… powiedziała to dziś sto razy.
Jej matka i córka w końcu przyjechała. Trzymaliśmy ją w ryzach przez wiele godzin. Miała rozkaz DNR (Nie reanimować), co oznaczało, że nie chce być trzymana przy życiu, reanimowana ani podtrzymywana przy życiu. Chciała umrzeć, zanim przybyła jej rodzina, ale udało nam się nie zasnąć.
Stałem przy jej upośledzonej umysłowo córce, gdy powiedziała matce, że można iść. Nie będzie już musiała cierpieć. Może być z bratem i ojcem. Trzymałem ją za rękę, gdy jej córka oparła głowę na kolanach matki, gdy łapała powietrze. Płakałem za nią.
Słuchałem jej rodziny, która nie wierzyła.Żaden z nich nie zauważył, jak schodzi do 80 funtów. Jej włosy wypadają. Jej skóra żółknie. Jej siniaki. Jej swędzenie. Odkąd widziałem ją rok temu, miała 10 lat. Nikt nie zauważył ani nie pomyślał, że może wrócić do raka.
Nie mogli uwierzyć, że im to zrobiła. To było samolubne. Byli nieprzygotowani. Byli w szoku. Byli wkurzeni.
Lekarze poinformowali jej rodzinę, że próbowali do niej dzwonić przez ostatnie półtora roku. Rozłączyłaby się. Przeszłaby do poczty głosowej. Nigdy nie odpowiadała na ich telefony.
Po ich wyjściu sprawy zaczęły się dość szybko… daliśmy jej benedryl, potem lek przeciwlękowy, a potem środek przeciwbólowy nałożony na inny środek przeciwbólowy 5 minut później. Walczyła z nami przez cały czas, szarpiąc swoją maskę i monitory, próbując je wyrwać.
Wciąż błaga. „ PROSZĘ…”
Potem ciszej. „Proszę”
Potem przestała błagać.
Zaczęła się rozluźniać.
W końcu zdjęliśmy maskę respiratora.
Ona zaczęła walczyć o oddech i jęczeć podczas wydechu.
Mamrotała trochę, czego nie mogliśmy zrozumieć.
Sięgnęła do twarzy i maska zniknęła.
Jej mąż wziął ją za rękę, a jej oczy gwałtownie się otworzyły, uniosła głowę, a jej oczy utknęły w jego. Był tym trochę zaskoczony i zaczął płakać. Powiedział jej, że ją kocha. było nam przykro. Kiedy zaczęła blaknąć, musiał odejść. Opuścił pokój we łzach.
Teraz byliśmy tylko we trójkę. Trzy kobiety, które żyły, kochały, śmiały się, piły, płakały , zjadła i teraz jedna z nas umierała.
Cicho obserwowaliśmy, jak jej odczyty na monitorze zaczęły spadać. Jej oddechy stawały się coraz płytsze. Nadal jęczała przy każdym wydechu. Jej ciało było rozluźnione. Oczy miała zamknięte. Marzła. Szarzała. W ustach miała otwarte i suche. Zwilżyliśmy usta gąbką e na patyku. Poprawiliśmy jej suknię i czekaliśmy na śmierć.
Odeszła w ciągu pół godziny, szybko, cicho i wygodnie. W każdym razie dla niej.
Dla reszty z nas i jej rodziny, nie za bardzo.