Najlepsza odpowiedź
Cóż, zależy od tego, co masz na myśli, mówiąc „Bezpieczny”. Właściwie powiedziałbym, że żadna część świata nie jest bezpieczna, nawet jeśli mieszkasz pośrodku niczego na pustyni Sahary. Jednak myślę, że twoje pytanie dotyczące życia w 19, 18 lub jakiejkolwiek innej dzielnicy położonej we wschodnim Paryżu wymaga dobrej odpowiedzi od gościa, który mieszka tam od lat i opuścił je, aby zamieszkać w zachodniej części Paryża.
Ta mapa pokazuje procent mieszkań socjalnych w Paryżu, możesz wyraźnie zobaczyć, że większość zachodu jest biała, co oznacza, że prawie nie ma tam mieszkań socjalnych i tylko najbogatsi mogą tam mieszkać, podczas gdy wschodnia część jest przeważnie czerwona lub ciemna czerwony, to znaczy, że mieszkają tam najbiedniejsi ludzie. Możesz nazwać to segregacją społeczną lub cokolwiek chcesz, ale ta mapa pokazuje prawdziwe fakty. Dlatego obszary, w których ludzie są biedniejsi, są zwykle bardziej niebezpieczne i mniej bezpieczne niż obszary, na których ludzie mają więcej pieniędzy, aby cieszyć się życiem. Ale nie sądzę, żebym cię teraz niczego nauczał… !!!
Odpowiedź
Mieszkam w Paryżu od ponad 35 lat. Pochodzę z okolic Filadelfii. „Widziałem, jak Ameryka przewraca się z piedestału„ największego kraju na świecie ”z powodu szerzącego się rasizmu, przemocy z użyciem broni, otyłości, korupcji korporacyjnej, zacierania się rozdziału między Kościołem a państwem, trwającej mizoginii, wymazania klasy średniej, całkowity brak odpowiedniej opieki medycznej i tak dalej. W Paryżu czuję się jak w domu. Miasto jest absolutnie wspaniałe. Mieszkania i domy są mniejsze, ponieważ ludzie mniej dbają o „rzeczy”. Ludzie nie chcą „zamków dla początkujących” ani George Foreman grille lub Lexusy. Wielu Paryżan nie ma nawet własnych samochodów. System transportu jest fantastyczny, a pociągiem z Paryża można dojechać do dowolnego miejsca na kontynencie europejskim. Ludzie tutaj są zdrowsi i chorzy – nawet nieubezpieczeni – są pod opieką. Nikt nie musi sprzedawać swojego domu, żeby pozwolić sobie na pobyt w szpitalu. Chociaż jest tu niestety wielu religijnych zelotów, przynajmniej nie ma ich w rządzie i nie mówi mi, co mam robić z moją macicą. Paryżanie nie są otyli, a mimo to codziennie jedzą boskie jedzenie i towarzyszą mu wspaniałe wino. Wszędzie są targi pod gołym niebem, gdzie produkty są dojrzałe i smaczne i nie są obciążone kilometrami styropianu i plastikowych folii, których Amerykanie wydają się nieść „zarazki”. A jednak „prawdopodobieństwo zachorowania jest znacznie mniejsze niż u naszych amerykańskich odpowiedników. Równowaga między życiem zawodowym a prywatnym jest fantastyczna, a pięć tygodni wakacji to absolutna norma. Amerykanie lubią mówić, że Francuzi są „leniwi”, ale spójrz na badania: Francuzi są bardziej produktywni podczas 35-godzinnego tygodnia pracy niż większość Amerykanów w 60-godzinnym tygodniu. Życie jest dobre. Ludzie pracują, żeby żyć, a nie żyją, żeby pracować. A potem jest sztuka, muzyka, architektura, historia, piękno, ruchoma uczta. Oczywiście Paryż nie jest przereklamowany!