Dlaczego mops miałby ciągle lizać stopy, a potem lizać powietrze, aż wreszcie się uspokoi?


Najlepsza odpowiedź

Oba nasze mopsy lizać obsesyjnie. Codziennie przez cały dzień. Liżą swoje łapy, siebie nawzajem, swoje łóżko, kanapę i tak, powietrze.

Jest to jedna z najbardziej irytujących cech i coś, co wielokrotnie doprowadzało nas do tego, że chcieliśmy dać ich daleko.

Baxter, nasz najstarszy mops, właściwie nie lubił, kiedy go dostaliśmy. Z pewnością nie miał obsesji na punkcie i nie powiedziałbym, że był bardziej szczęśliwy z lizania niż większość psów.

Następnie około 18 miesięcy później otrzymaliśmy Sofię jako szczenię. Z drugiej strony ona wydawała się ciężko lizać od pierwszego dnia, a gdy Baxter zauważył, że liże, wydawało się, że podniósł to i teraz robi to równie często.

Byliśmy do wielu weterynarzy, specjalnych trenerów i specjalisty od zachowań zwierząt. Słyszałem prawdopodobnie kilkanaście różnych możliwych wyjaśnień, ale jak dotąd wprowadzanie jakichkolwiek sugerowanych zmian nie zadziałało dla nas.

Kilka wyjaśnień, biorąc pod uwagę, że warto przyjrzeć się:

  • Alergie pokarmowe. Mopsy rzeczywiście mają wrażliwą skórę, a niektóre ziarna i kurczaki mogą powodować swędzenie skóry. Spróbuj więc czegoś bardziej naturalnego, co nie ” t mieć ziarno jako pierwszy składnik, a zamiast tego rybę lub jagnięcinę jako podstawowy. Słyszałem też, że dieta surowego pożywienia (tak jak w przypadku surowego mięsa) może być naprawdę pomocna.
  • Alergie na pyłki. W ten sam sposób, w jaki niektórzy ludzie niekorzystnie reagują na pyłki, najwyraźniej psy też potrafią i mogą powodować ich skóra swędzi bardzo mocno.
  • Zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne – serio. Miałem wielu weterynarzy i sugeruje to ten specjalista od zachowań. Mówią, że to „problem behawioralny, który mógł być początkowo wywołany reakcją alergiczną na coś, ale teraz robią to po prostu z przyzwyczajenia. Przełamanie tego nawyku jest niemożliwe i wymaga wielu konsekwentnych i intensywnych modyfikacji zachowania.

Próbowaliśmy zająć się alergią bez powodzenia, więc domyślam się, że mamy problemy z zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi.

Oto nasza historia o lizaniu mopsy. Mam nadzieję, że może to dać wgląd w to, czego doświadczasz.

Odpowiedź

Wiele świetnych odpowiedzi, a zwłaszcza dobre ostrzeżenie od Iana Armstronga.

Lizanie twarzy (szczególnie nosa, jak zauważył Greg Chalik) jest psim sposobem na okazywanie więzi i uległości w stadzie. Jeśli liżesz psa, wysyłasz zadziwiająco mylący sygnał, skutecznie próbując obniżyć swój status w stadzie, demonstrując bardzo intymne i uległe zachowanie. W zależności od typowej relacji z psem, pies może zareagować nadpobudliwym ruchem wskazującym na początek zabawy na całkowicie agresywny pokaz oparty na strachu lub frustracji.

Nigdy nie polizałem psa, ale Przytulałem się, łaskotałem i bawiłem się z wieloma z nich. Moje najgorsze doświadczenie wydarzyło się na początku tego roku podczas pielęgnacji psa z winnicy, psa, którego znam od ponad 6 lat iz którym mieszkałem przez dwa. Leżał na patio i usiadłem, żeby go pogłaskać i wyciągnąłem kilka bezpańskich lisów w ogony (z których żaden nie był wbity – po prostu leżał w futrze). Odsunąłem się od szyi i powróciłem powoli w kierunku zadu. wydawało się, że bardzo cieszy jego uwagę. W mgnieniu oka odwrócił się do mnie i odwrócił się do mnie, uderzając mnie w twarz, co miałem na tyle szczęścia, że ​​wyszedłem z zasięgu. Odsunąłem się od niego, a on kontynuował atak, gryząc mnie osiem razy w tył mojego lewego ramienia przez koszulkę i flanelę z długim rękawem.

Oto, co mam:

Chodzi mi o to, że psy nie myślą tak jak my, nie komunikują się jak my ani nie zachowują się jak my. Dlaczego mielibyśmy zachowywać się jak oni, nie wiedząc, co to dla nich oznacza? W najgorszym razie może być niebezpieczne, a co najmniej zagmatwane.

Nie liż psa, Stevie. (To brzmi jak imię kogoś, kto potrzebuje dokładnej instrukcji (przepraszam Steve)).

AKTUALIZACJA 8 kwietnia 2016 r .: Pies zmarł w tym tygodniu. Córka właściciela mieszka teraz na terenie posesji psa i zauważyła, że ​​ma krew na całym boku. Myśląc, że ma ranę szarpaną, rzuciła go na ratunek dla zwierząt tylko po to, by stwierdzić, że krwawienie było wewnętrzne i że prawdopodobnie zwrócił krew i leżał w niej. Skontaktowano się z właścicielem za granicą i poprosił, aby nic nie robili, dopóki nie wróci. Pies zdechł dzień przed powrotem. Nadal jestem rozdarty swoimi uczuciami do tego psa i będę tęsknić za spędzonymi razem chwilami.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *