Co miał na myśli FDR, kiedy powiedział: „Prezydenci są wybierani, a nie wybierani”


Najlepsza odpowiedź

„… Wybrano, nie wybrano”. Whoa…

Pod koniec, w listopadzie, ludność będzie mogła głosować na kogoś, kto zajmie urząd prezydenta. Jednak proces przed i po nim obejmował znacznie więcej. I pamiętaj, mówimy o latach trzydziestych i czterdziestych XX wieku, a nie o czasach obecnych. W tamtych czasach w kraju panowała rano. Radio i wiele gazet, jako „środki masowego przekazu” do komunikowania się z ludźmi…

Po pierwsze, partie polityczne były w mniejszym lub większym stopniu kierowane przez polityczne „maszyny”. Wobec braku innych metod środków masowego przekazu większość ludzi polegała na maszynach politycznych i ich „liście” kandydatów i kwestii.

Te maszyny – zarówno demokratyczne, jak i republikańskie – proponowały kandydatów i kwestie, które popychały ich program. Gdy maszyny dokonały już wyboru, ostateczne wybory każdej ze stron zostaną ustalone w konwencji.

Porozmawiaj o wypełnionych dymem pokojach… było ich wtedy dużo.

Ludzie w końcu mogliby głosować w „wyborach prezydenckich”, ale nawet te „wybory” nie zakończyły sprawy. Gdy ludzie zagłosowali, „elektorzy” w każdym stanie głosowali na kandydatów, mniej więcej w zależności od tego, jak głosował każdy z ich stanów. To właśnie głosowanie wyborców (każdy stan otrzymuje jednego wyborcę na każdego senatora i przedstawiciela USA – tj. Md. Dostaje 8 + 2, Vt. 1 + 2 itd.), Które były faktycznie wyborami prezydenckimi.

Nasze wybory prezydenckie, z udziałem elektorów i wszystkich, to wyjątkowy proces. To nie są naprawdę JEDNE wybory, ale 54 równoczesne wybory i gwarantuje, że kandydaci wykonają co najmniej symboliczny występ w każdym stanie lub terytorium.

Odpowiedź

Przypuszczam, że to zależy od twojego kryteria „zła”.

„Krytyka” FDR zazwyczaj obejmowała, że:

Nowy Ład był ogromną ekspansją zasięgu i władzy rządu federalnego, i ostatecznie nie przyniósł koniec z kryzysem. Na poparcie tego argumentu ci, którzy go podtrzymują, przytaczaliby rozszerzenie władzy wykonawczej do kierowania wszystkimi różnymi agencjami, rosnące deficyty budżetowe oraz recesję i wzrost bezrobocia, które miały miejsce w 1937 r. Do 1937 r., Chociaż New Deal zmniejszyło „bezrobocie”, WSZYSTKIE nowe zatrudnienie znajdowało się w rzeczywistości na stanowiskach opłacanych przez rząd USA. Sektor prywatny nie urósł. Jego atak na Sąd Najwyższy w 1937 roku był po prostu niebezpiecznym przesadą.

Chociaż nie jest jasne, jaką bezpośrednią rolę odegrał w tym FDR, prawdą jest również, że programy Nowego Ładu były wykorzystywane politycznie jako dźwignia do scementowania wpływu Partia Demokratyczna (tzn. jeśli chcesz zachować swoją pracę w WPA, wiesz, dla kogo prowadzić kampanię, prawda…).

Kontrargumentem jest to, że chociaż prawdopodobnie tylko II wojna światowa (pomoc dla sojuszników i ekspansja amerykańskiej broni wojskowej w latach 1938–1941 i bezpośredniego zaangażowania Ameryki później) naprawdę zakończyło kryzys, wysiłki FDR dały ludziom czas i dały poczucie nadziei, być może uprzedzając bardziej radykalne możliwe rozwiązania ze strony ugrupowań komunistycznych lub faszystowskich.

Czasami jest też krytykowany za pozornie luźne reakcje na ekspansję Niemiec i Japonii przed amerykańskim zaangażowaniem w II wojnę światową. Osobiście uważam, że ta krytyka jest przesadzona; Polityka zagraniczna FDR w dużej mierze odzwierciedlała nastroje społeczeństwa, które go wybrały, a on, jeśli to możliwe, próbował naciskać na ostrzejsze reakcje i bardziej bezpośrednią pomoc dla Wielkiej Brytanii i Chin. Z drugiej strony jego rząd nie był zbyt pomocny w ratowaniu żydowskich uchodźców z Europy, gdy nadarzyła się okazja.

Jako prezydent wojny, poza oczywistą plamą internowania Japończyków, czasami jest krytykowany za dawanie wiele dla ZSRR podczas i po zakończeniu wojny. Z drugiej strony, sowiecka siła militarna była niezbędna do zmiażdżenia Niemiec, a kiedy Niemcy upadły, rzeczywistość wojsk radzieckich w Europie Wschodniej dała USA niewielką przewagę – zwłaszcza że przed pomyślnymi testami bomby atomowej latem 1945 r. Stany Zjednoczone naprawdę chciał radzieckiej pomocy przeciwko Japonii. Co więcej, jako wojenny przywódca FDR był całkiem dobry w wybieraniu w dużej mierze utalentowanych i zaangażowanych podwładnych oraz negocjowaniu wielkiej strategii z drażliwą grupą partnerów sojuszu.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *